Według ASa być może już w 2024 roku Camp Nou będzie miało nową nazwę, w której będzie nowy sponsor. Barcelona jednak nie zgodzi się, aby fundator pojawił się przed nazwą Camp Nou. Katalończycy rozróżniają więc title rights (sponsor przed nazwą stadionu) od naming rights (sponsor po nazwie stadionu).
Dla Barcelony to warunek konieczny. Oferta musi też wynosić przynajmniej 200 milionów euro i obowiązywać maksymalnie 20 lat, co daje 10 milionów na rok. Klub jednak zgodzi się też na umowę na 10 lub 15 lat.
Ponadto sponsor koszulek nie będzie miał nic wspólnego z nazwą stadionu. Barcelona nie chce, aby jedna marka zmonopolizowała klub, dlatego też będzie dwóch różnych fundatorów.
Duma Katalonii przeanalizowała już rynek i doszła do wniosku, że w najlepszym wypadku jest w stanie zarabiać 25 milionów euro na sezon przy ofercie opiewającej na 250 milionów i obowiązującej przez 10 lat. Klub jednak nie zajął się jeszcze na poważnie poszukiwaniami sponsora, który opłaciłby ok. 35% kosztów budowy Espai Barça (600 milionów euro).
W dodatku Barça nie obciąży hipoteką własności klubu. Pieniądze na sfinansowanie projektu będą pochodzić od sponsorów lub z kredytów.
Oprócz zbliżającej się inauguracji stadionu Johana Cruyffa w Ciutat Esportiva w październiku zostanie wyburzone Mini Estadi i tym samym będzie można zacząć budowę Espai Barça.