Joan Gaspart wystąpił w programie El Larguero w Cadena SER. Były prezydent mówił m.in. o Neymarze i o ostanim wywiadzie Leo Messiego
Neymar: Wiem, że Barcelona i jej prezydent próbowali zakontraktować Neymara. PSG na koniec żądało 300 milionów i chociaż Neymar to nadzwyczajny zawodnik, nie można było tego zrobić ze względu na godność. Barça dobrze zrobiła próbując go pozyskać.
Klauzula Messiego: Klauzulę pozwalającą na odejście po zakończeniu sezonu mieli w pewnym momencie tacy piłkarze jak Iniesta i Xavi, to nie jest nic nowego. To, że ma ją Messi, jest częścią filozofii Barçy. Nie sądzę, aby słowa Messiego były impulsem, który ma wpłynąć na zarząd. Dobrze znam Leo i to nie jest w jego stylu. Po każdym stwierdzeniu Messiego jest jakieś "ale" i chociaż rzecznik klubu uważa, że nie są one istotne, myślę, że to ostrzeżenia dla zarządu, że nie podoba mu się to, co dzieje się w klubie.
Proponowanie transferów: Oczywiście, że Messi może proponować transfery, tak samo jak były prezydent. Sam zadzwoniłem do Bartomeu, aby powiedzieć mu, żeby sprowadził Neymara, jeśli może. Ale stąd do rządzenia klubem jest daleka droga.
Kogo by nie zakontraktował: Jedynym, którego nigdy nie sprowadziłbym - chociaż już nie gra - jako piłkarza, trenera, na jakiekolwiek stanowisko jest Luis Figo. Zapewniam, że jeśli chcieliby go trafić, to by go trafili, nawet głową świni. Nikt nie chciał go trafić. Nikt nie chce brutalnie kogoś skrzywdzić, chociaż Figo znieważył Barçę. Poleciało wiele przedmiotów, a on prowokował, aby rzucano nimi, wykonywał rzuty rożne, przechadzał się po strefie, aby rzucali w niego rzeczami. Jeśli ktoś wie, że inni są zniesmaczeni jego zachowaniem, jeśli jest inteligentny, oddala się. Nie byłby pierwszym piłkarzem, który kiedy widzi, że tłum jest wkurzony, oddala się i nie wykonuje rzutów rożnych.