Kolejne zawody zostały odowłane z powodu pandemii koronawirusa. Tym razem chodzi o towarzyski turniej, który jednak każdego lata stawał się coraz bardziej popularny i w którym brały udział najlepsze drużyny świata: International Champions Cup.
Organizatorzy turnieju, grupa Relevent Sports, ogłosili decyzję na swoim koncie na Twitterze. Powodem ma być to, że prawdopodobnie w tym terminie będą dokańczane różne krajowe mistrzostwa. Jednym z najciekawszych meczów tej edycji miało być kolejne el Clásico; pierwsze miało miejsce w Miami w 2017 roku. Starcie nie było do końca zaplanowane, ale prowadzono negocjacje i wszystko wskazywało na to, że spotkanie zostanie rozegrane w Las Vegas.
"Zdrowie zawodników, trenerów, kibiców i wszystkich osób związanych z turniejem jest na pierwszym miejscu. Brak jasności odnośnie tego, do kiedy będzie potrzebne zachowanie dystansu społecznego, kiedy zostaną zniesione restrykcje i jaki będzie międzynarodowy piłkarski kalendarz, biorąc pod uwagę to, że europejskie ligi mogą zostać dokończone w sierpniu, oznacza, że tego lata rozegranie International Champions Cup jest niemożliwe" podano w komunikacie, w którym kluby i kibice mogą przeczytać również: "Mamy nadzieję, że w 2021 roku ponownie uda nam się ściągnąć do Stanów Zjednoczonych i Azji najsłynniejsze drużyny i zagwarantować najlepsze mecze".
Odwołanie turnieju to kolejne straty finansowe dla Barcelony i Realu Madryt: według szacunków kluby nie otrzymają ponad 15 milionów euro. Obie drużyny znajdowały się w grupie zespołów, które miały dostać najwięcej pieniędzy (razem z Manchesterem City i Bayernem Monachium, być może dołączy do nich Liverpool); za towarzyski mecz miały otrzymać 3 miliony euro netto oraz bonus zależny od rangi rywala. Za Klasyk w Miami hiszpańscy giganci otrzymali trzy razy więcej (9 milionów). Kwota miała być bazą dla negocjacji w sprawie rozegrania starcia w Las Vegas.
Na ten moment nie odwołano jednak turnieju kobiet, dziecięcych drużyn oraz innych wydarzeń organizowanych przez Relevant Sports w Ameryce Północnej.