Jean-Clair Todibo nie może narzekać na brak zainteresowania. Ostatnio o chęci pozyskania obrońcy poinformowała FC Barcelonę Roma, która już latem zeszłego roku chciała wypożyczyć byłego gracza Toulouse.
Wydaje się mało prawdopodobne, aby Francuz, który zimą został wypożyczony do Schalke 04, pozostał w niemieckiej drużynie. Zespół nie jest w stanie zapłacić jego klauzuli wykupu, ustaloną przez Barcelonę na 25 milionów euro, szczególnie w czasach kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa.
Z powodu skomplikowanej sytuacji finansowej Schalke wiele klubów zbawionych niską ceną gracza postanowiło zgłosić się po niego do Barcelony. Katalończycy jednak nie mają zamiaru schodzić poniżej 25 milionów euro wymaganych od zespołu z Gelsenkirchen i będą żądali takiej samej lub wyższej oferty od innych drużyn, ponieważ zdają sobie sprawę z jakości gracza oraz z jego wieku; kto zakontraktuje zawodnika, ten zyska obrońcę na lata.
Trenerom Barçy podoba się Todibo, ale klub potrzebuje pieniędzy i musi sprzedać kilku zawodników. Jako że Barcelona kupiła obrońcę w styczniu 2019 roku za 1 milion euro, może sporo zyskać na jego sprzedaży.
Ponadto w Barçie B jest inny młody zawodnik, który gra na środku obrony i w którego wierzy klub: Ronald Araujo; dlatego też podjęto decyzję o wysłuchaniu ofert za Todibo. Roma ponownie pytała o zawodnika, a między klubami panują dobre relacje, czego dowodem jest styczniowy transfer do stolicy Włoch Carlesa Péreza za 11 milionów euro plus 4,5 mln zmiennych. Oprócz Romy graczem zainteresowały się takie zespoły jak Everton, Bayer Leverkusen, Milan, Watford, Southampton czy Monaco.