Co prawda Barcelonę ponownie dopadł
wirus FIFA, tym razem jednak była to na szczęście bardzo łagodna odmiana. Z ostatnich tegorocznych zgrupowań reprezentacji narodowych z lekkim urazem wrócił jedynie Eric Abidal i choć nie będzie mógł z tego powodu zagrać w nadchodzącym meczu oraz być może w spotkaniu Ligi Mistrzów z Panathinaikosem, nie ma to większego znaczenia gdyż, co najważniejsze, będzie zdrowy na
Gran Derby. Cele w ligowej kolejce bezpośrednio poprzedzającej starcie z Realem Madryt są zawsze takie same – wygrać jak najmniejszym nakładem sił i nie złapać kartkowego wykluczenia z
Derbów Europy. Te zadania nie będą takie łatwe do spełnienia, gdyż Blaugrana wybiera się na mało przyjazny Estadio de los Juegos Mediterráneos na mecz z Almerią. Początek spotkania w sobotni wieczór o godzinie 20.00.
Co prawda podopieczni Juana Manuela Lillo są w strefie spadkowej i wygrali zaledwie jedno z jedenastu rozegranych w lidze spotkań, ale zaliczyli w międzyczasie aż sześć remisów, a podział punktów z pewnością nie zadowala Pepa Guardiolę. Podział punktów był jednak najczęstszym rozstrzygnięciem w historii wizyt
Dumy Katalonii na wschodzie Andaluzji – w pięciu potyczkach dwukrotnie wygrywali goście, a trzy razy nie mieliśmy rozstrzygnięcia. Od powrotu Almerii do najwyższej klasy rozgrywkowej w 2007 roku Barcelona zanotowała dwukrotnie remis 2-2 i jedno zwycięstwo 2-0. Nie będzie więc wcale tak łatwo śrubować klubowy rekord kolejnych wyjazdowych wygranej od startu rozgrywek. Z drugiej jednak strony, forma drużyny zgodnie z obietnicami sztabu szkoleniowego wyraźnie zwyżkuje i dziewięć dni przed
El Clasico powinniśmy zobaczyć Barçę w świetnej dyspozycji i dominującą od pierwszej minuty.
Podopiecznym Pepa Guardioli bardzo przyda się odsunięcie gry od własnego pola karnego gdyż kontuzje wyeliminowały z udziału w tym meczu Abidala i Milito, a Pique zagrożony jest absencją w meczu z Realem w przypadku otrzymania piątej żółtej kartki, więc niewykluczone, że Pep nie będzie chciał ryzykować wystawiania Gerarda w pierwszym składzie i szansę dostanie powołany na to spotkanie z rezerw Fontas. W linii pomocy zapewne zobaczymy Keitę, który w tygodniu nie grał w meczu reprezentacyjnym. Cały mecz na ławce Hiszpanii przesiedział Pedro, więc to zapewne piłkarz z Teneryfy będzie towarzyszyć Messiemu i Villi w ataku.
Trzy ostatnie wyjazdy do Almerii przypadały w marcu. Aż trzy gole na stadionie sobotniego rywala strzelił Bojan. Oczy wszystkich
cules będą jednak tym razem zwrócone na Leo Messiego, który śrubuje swój kolejny rekord – strzelił bramkę w każdym ze swoich 7 ostatnich występów w barwach Blaugrana i przekroczył magiczną barierę 50 bramek w roku 2010. Jeżeli trener Lillo nie znajdzie jakiegokolwiek sposobu by choć trochę ograniczyć Argentyńczyka, prowadzona przez niego drużyna raczej pozostanie po tym weekendzie w strefie spadkowej.
UD Almeria – FC Barcelona, Estadio de los Juegos Mediterráneos, 20.11.2010 godz.20.00
Sędziuje: Muñíz Fernández