W ostatnim dniu okienka transferowego FC Barcelona sprzedała Moribę i Emersona, wypożyczyła do Atleti Griezmanna a z Sevilli Luuka de Jonga. Ale to nie jedyne ruchy Katalończyków na rynku. Udało im się też wypożyczyć do Spezii Reya Manaja. Bliski wypożyczenia do Sheffield United był również Álex Collado, ale ostatecznie operacja nie doszła do skutku.
Rey Manaj przeszedł do Spezii, klubu z Serie A. Albańczyk miał kilka opcji na stole, ale ostatecznie postawił na Spezię, która zapłaci za niego 300 tysięcy euro i będzie mogła go wykupić za 2,7 mln euro. Tym samym napastnik wraca do Włoch, gdzie grał już w kilku drużynach, m.in. w Sampdorii, Cremonese i Interze. Następnie w Hiszpanii związał się z Granadą, a później z Albacete, skąd trafił do Barçy B w styczniu 2020 roku.
Koeman dał mu szansę w presezonie, a zawodnik strzelił cztery bramki. Dzięki dobrym występom został w pierwszej drużynie, ale ostatecznie będzie kontynuował karierę poza Camp Nou. Mimo ofert Mallorki, Rayo i Freiburga Rey Manaj spędzi ten sezon w Spezii.
Jeśli chodzi o Áleksa Collado, ostatecznie nie przeszedł on do Sheffield United, drużyny, która w zeszłym roku po dwóch sezonach w Premier League spadła do Championship. Napastnik miał małe szanse na występy w pierwszej drużynie w tym sezonie, co przyznał sam Ronald Koeman, który nie powołał go na żaden ligowy mecz. Oferta Anglików spełniała wymagania zawodnika: chodziło o zwykłe wypożyczenie bez opcji wykupu.
Kiedy wszystko było dopięte na 99%, porozumienie zostało zerwane. Za pozyskaniem Collado był Chema Sanz, który jest członkiem sztabu szkoleniowego Sheffield i który ma bardzo dobre raporty na temat gracza. Napastnik latem miał oferty różnych drużyn, ale z różnych powodów je odrzucał. Wczoraj popołudniu media informowały, że prawdopodobnie zostanie on wypożyczony do Sheffield, skąd miał wrócić na Camp Nou, ponieważ, jak przekazał mu klub, jest przyszłością Barçy. Ostatecznie jednak zostanie on w stolicy Katalonii.