Clément Lenglet początkowo był podstawowym obrońcą u Ronalda Koemana, ale teraz właściwie cały czas siedzi na ławce rezerwowych i ewentualnie pojawia się na boisku na ostatnie minuty meczu. Trener nie stawia na niego, nawet kiedy gra ustawieniem z trzema obrońcami, i woli grać prawonożnymi piłkarzami. W hierarchii przed nim są Piqué, Araujo, Eric, a nawet Mingueza.
Koeman chce jednak dać mu więcej szans po przerwie reprezentacyjnej. W dziewięciu oficjalnych meczach Lenglet rozegrał 95 minut. 90 miało miejsce w starciu z Getafe, natomiast pięć to spotkania z Levante (1’) i Atlético (4’). Ponadto wszedł na boisko w 90. minucie meczu z Realem Sociedad. Nie miał czasu, aby się zaprezentować, ewentualnie z Baskami musiał wzmocnić obronę. W pozostałych spotkaniach wynik był już przesądzony.
Według klubowych źródeł Francuz nie narzekał na swoją sytuację ani publicznie, ani prywatnie i przedkłada dobro drużyny nad swoje. Zdaje sobie sprawę z konkurencji na środku obrony, ale uważa, że jego doświadczenie może być przydatne. Problemy z kolanem również wpływają na jego sytuację.