Adama Traoré zaliczył wczoraj udany (drugi) debiut. Niecałe siedem lat od opuszczenia Barcelony, aby spróbować szczęścia w Anglii, napastnik rozegrał swój pierwszy mecz w Dumie Katalonii pod wodzą Xaviego Hernándeza. Mimo że w klubie jest od tygodnia, trener zdecydował się postawić na niego w starciu z Atleti, a zawodnik go nie zawiódł.
Adama był koszmarem Mario Hermoso i robił to, o co zawsze Xavi prosi skrzydłowych: rozciągał grę i wchodził w pojedynki z obrońcami. Spośród wszystkich graczy Barçy zaliczył najwięcej dryblingów. Mimo że nie rozegrał całego spotkania i opuścił boisko w 61. minucie, Adama był autorem pięciu z 13 wykonanych przez Dumę Katalonii dryblingów.
Jeśli chodzi o dośrodkowania, spośród 10 wykonanych przez Barçę dwa były autorstwa Traoré. Jedno zakończyło się trafieniem głową Gaviego.
Adama stracił dziewięć piłek, ale to i tak o wiele mniej niż Alba (17). Napastnik udzielał się też w defensywie. Pomagał Alvesowi na prawej stronie i dwa razy odzyskał futbolówkę.