Gerard Piqué zorganizował na swoim kanale na Twitchu konferencję prasową, na której odpowiedział na pytania związane z nagraniami, na których rozmawia z Luisem Rubialesem, prezesem RFEF, o podziale pieniędzy z organizacji Superpucharu Hiszpanii i o udziale Kosmosu w negocjacjach.
„Jestem bardzo dumny z tego porozumienia, ponieważ jest ono ważne dla hiszpańskiego futbolu, całkowicie legalne i w moich oczach nie ma żadnego konfliktu interesów”, ocenił obrońca.
Dodał: „Nie będę podejmował decyzji na podstawie tego, co myślą ludzie. Nie mam nic do ukrycia. Dlatego jestem tutaj i, jeśli będzie taka potrzeba, zostanę do trzeciej w nocy”.
„Mamy bardzo dobre kontakty na Bliskim Wschodzie, a ludzie z Arabii Saudyjskiej powiedzieli nam, że chcą przyciągnąć piłkarskie rozgrywki do swojego kraju. Widząc panoramę sytuacji, postanowiliśmy porozmawiać z panem Rubialesem, aby zobaczyć, czy byliby zainteresowani przeniesieniem Superpucharu poza Hiszpanię. Zaproponowaliśmy jako Kosmos także zmianę formatu. Patrząc na to z perspektywy, odniesiono sukces, a ludzie są bardzo zainteresowani. Pamiętam Superpuchar w Tangerze, bardzo różnił się od tego, co jest dzisiaj. Po zaakceptowaniu zmiany formatu szukaliśmy różnych opcji poza Hiszpanią. Rozmawialiśmy też z Sony, żeby przenieść go do Miami. Oni rozmawiali z innymi, po analizie i rozmowach postanowili przenieść Superpuchar do Arabii Saudyjskiej”, wyjaśnił Piqué.
Podkreślił: „Jedyną nielegalną rzeczą jest to, że zbierano prywatne nagrania i opublikowano je w mediach. Nie trzeba być super inteligentnym, żeby wiedzieć, kto za tym stoi. To informacja, która pojawiła się w 2019 roku. Sprawdźcie w archiwum. Wtedy nie było to sensacją. Teraz, w 2022, wyciekły te nagrania i to sensacja”.
Gerard skomentował też głosy, według których jego relacja z Rubialesem mogłaby oznaczać korzyści dla Barcelony: „Potrafię oddzielić umowę biznesową od tego, co robię przez całe życie, od grania w piłkę. Nigdy nie otrzymałem żadnej pomocy. Jeśli mówisz mi, że umowa będzie miała wpływ na rozgrywki, to nie masz zielonego pojęcia, kim jestem. To rzucanie gównem dla samego rzucania”.