Riqui Puig ciągle siedzi na ławce rezerwowych. Choć po przyjściu Xaviego piłkarz miał nadzieję na odgrywanie ważniejszej roli w drużynie, jego udział w grze pod rządmi trenera z Terrassy jest szczątkowy.
W ostatnich 10 oficjalnych meczach rozegranych przez FC Barcelonę - 7 w La Liga i 3 w Lidze Europy - pomocnik z Matadepery nie zagrał ani minuty. Fakt ten jest tym bardziej uderzający, mając w pamięci fakt, iż Pedri doznał kontuzji w drugim meczu ćwierćfinałowym Ligi Europy z Eintrachtem, a Nico 29 kwietnia złamał czwarty palec lewej stopy. Pomimo absencji Xavi wolał, aby Busquets, Frenkie de Jong i Gavi pozostali nietykalni w wyjściowej jedenastce, a w ostatnim meczu z Mallorcą jedyną linią, w której trener nie dokonał żadnych zmian, była właśnie linia pomocy.
Aby znaleźć ostatni występ Ricarda Puiga w meczu, musimy cofnąć się do 13 marca, czyli do spotkania Barça-Osasuna, w którym to ów zawodnik zagrał ostatnie 17 minut i przyczynił się do zwycięstwa 4-0, zdobywając ostatnią bramkę zaledwie trzy minuty po wejściu na boisko. Statystyka ta jest jeszcze bardziej niekorzystna, jeśli spojrzymy na statystyki od momentu zmiany trenera, kiedy to Xavi Hernández zadebiutował w derbach przeciwko Espanyolowi 20 listopada. Z 33 oficjalnych meczów, w których legendarny środkowy pomocnik z Terrassy prowadził drużynę, Riqui wziął udział tylko w ośmiu. Niektóre z tych występów były jedynie symboliczne, jak na przykład 17 minut w Lidze Mistrzów przeciwko Bayernowi lub osiem w Lidze Europy w Neapolu.
Mając kontrakt do czerwca 2023 roku i widząc jego niewielki udział w zespole, istnieją duże szanse, że Riqui Puig będzie jednym z tych, których Barça pozbędzie się w letnim oknie transferowym i dzięki którym albo dostanie trochę pieniędzy, albo obniży koszty innej operacji.