To tydzień ważnych decyzji w Barcelonie. Jedna z nich dotyczy Daniego Alvesa. Brazylijczyk, który niedawno skończył 39 lat, wrócił na Camp Nou pod koniec zeszłego roku. Nie miał drużyny, chciał grać, aby móc po raz ostatni wystąpić na Mundialu, i wierzył, że przyda się Dumie Katalonii. Xavi dał zielone światło, więc Brazylijczyk podpisał kontrakt do końca sezonu z pensją w wysokości 100 000 euro stałych i 3 mln zmiennych, jeśli zagra w przynajmniej 60% spotkań. Nie licząc Ligi Europy, gdzie nie został zarejestrowany, Alves wystąpił w 16 z 22 meczach, więc przekroczył wymagane 60%.
Alves jest ważnym graczem dla Xaviego i cały czas chce pojechać na Mundial w dobrej formie, dlatego też już teraz poprosił Barcelonę o pozostanie w klubie przynajmniej do końca 2022 roku. Strony miały osiągnąć porozumienie i aktualnie trzeba tylko ustalić warunki finansowe. Alves chciałby, żeby były trochę lepsze niż aktualne.
Jeśli Dani rzeczywiście podpisze umowę, po Mundialu otworzy się przed nim kilka opcji. Możliwe, że zostanie do końca sezonu, w zależności od jego formy i roli w zespole. Kolejną opcją jest odejście do innego klubu, prawdopodobnie w Brazylii. Ostatnia możliwość to zawieszenie butów na kołku i dołączenie do sztabu szkoleniowego Barçy. Xavi mu ufa, a Dani jest ważną postacią w szatni.