Jednym z pozytywów początku presezonu są występy Nico Gonzáleza. Xavi wybrał go, aby zajął miejsce Sergio Busquetsa, i Nico wyszedł w pierwszym składzie w meczach z Olot i Interem Miami. Trener rozmawiał z pomocnikiem i po początkowych wątpliwościach zawodnik postanowił zostać na Camp Nou. Spotkanie z Xavim w pierwszych dniach presezonu miało kluczowe znaczenie dla decyzji Nico.
Po zakończeniu sezonu Nico zastanawiał się nad swoją przyszłością. Chociaż Xavi liczył na niego w prawie wszystkich meczach, pod koniec rozgrywek jego rola zmalała (trzeba też pamiętać, że doznał kontuzji) i zaczął mieć wątpliwości co do pozostania w Barcelonie. Nico chce zbierać minuty i uważa, że w jego wieku ważne jest, aby grać najwięcej, jak to możliwe. Przez przybycie Kessiégo i plotki o transferze Bernardo Silvy zawodnik doszedł do wniosku, że będzie mało grał w Barcelonie, i był bliski zaakceptowanie jednej z ofert wypożyczenia. Jego agent, Jorge Mendes, w czasie spotkań z Joanem Laportą i Mateu Alemanym również mówił o możliwości odejścia gracza.
Xavi jednak wierzy w Nico i uważa, że może on być ważnym zawodnikiem w tym sezonie. Z tego powodu trener porozmawiał z piłkarzem, uspokoił go i wyjaśnił, że otrzyma minuty i będzie ważnym graczem niezależnie od tego, czy w zespole zostanie de Jong. Powiedział mu też, że będzie go sprawdzał na pozycji Busquetsa. Przypomniał mu także swój przykład i Iniesty; obaj zachowali spokój i w przeciwieństwie do dzisiejszych młodych graczy nie byli tak niecierpliwi, aby mieć miejsce w pierwszym składzie. Rozmowa z Xavim uspokoiła Nico i pomocnik zostanie w Barcelonie. Jeśli jednak nie będzie grał, w grudniu klub zajmie się jego sytuacją.