“Razem uratowaliśmy Barçę”, powiedział Laporta na zgromadzeniu socios compromisarios. „Bardzo cierpieliśmy, aby dotrzeć do tego miejsca, ale trzeba dalej pracować, bo klub nie jest jeszcze naprawiony”.
W czasie zgromadzenia Laporta bronił też Superligi, podobnie jak tydzień temu zrobił to Florentino Pérez: „Bez Superligi nie ruszymy naprzód. Dzięki Superlidze kluby będą rządzić własnym losem. Śmieszy mnie, kiedy kluby-państwa mówią, że to coś dla bogatych zespołów”. Laporta mówił o kryzysie w piłkarskich klubach, które ponoszą wszystkie koszty: „Futbol jest w negatywnej dynamice, jeśli chodzi o frekwencję na stadionach, rynek telewizyjny i przyciąganie uwagi młodych, do tego trzeba dodać rozkwit klubów-państw z nieograniczonymi zasobami finansowymi i bez kontroli ze strony UEFA, która nic nie robi. Z tego powodu popieramy Superligę, która będzie bardziej wyrównanymi rozgrywkami”.
Laporta ponownie mówił o złym stanie klubu, kiedy przejął urząd prezydenta: „Mogliśmy być konserwatywni, ale ta opcja doprowadziłaby nas do sportowej katastrofy. Mogliśmy też prosić o pieniądze socios, ale nie zasłużyliście Państwo na to. Wybraliście nas, żebyśmy się nie ukrywali. Zrobiliśmy to, co zrobiłby każdy, kto kocha Barçę: pracowaliśmy”.
Prezydent przyznał, że zeszły sezon był przejściowy pod względem finansowym, społecznym i sportowym, a w aktualnych rozgrywkach klub ma się ustatkować. Laporta poinformował, że wkrótce Spotify wprowadzi do swojej aplikacji kataloński. Podkreślił też: „Mamy ogromne możliwości, aby przyciągać inwestorów bez utraty niezależności czy modelu własności”.
Laporta dodał: “Mamy wielkiego trenera, wielką osobę, której daliśmy wielką drużynę, ale żeby ją skompletować, niektórzy członkowie zarządu musieli osobiście zagwarantować 10 mln, Mateu Alemany również”.