Héctor Bellerín został uznany przez GQ za jednego z mężczyzn roku. W wywiadzie dla czasopisma, które zajmuje się męską modą, stylem i kulturą, przyznał, że ma „mieszane uczucia” w związku z brakiem powołania na Mundial w Katarze: „Jako piłkarza niebycie w Katarze i w reprezentacji smuci mnie, ale część mnie się cieszy. Nie wiem, czy byłbym w stanie cieszyć się ciężarem 6,5 tyś. zmarłych osób, które były zaangażowane w proces przygotowania piłkarskiego mundialu. To osoby z krajów jak Pakistan czy Bangladesz, większość to mężczyźni w wieku 30-40 lat, którzy tylko szukali godnego życia dla siebie i swoich rodzin”. Dodał: „Ostatecznie futbol po raz kolejny jest trochę odzwierciedleniem naszego społeczeństwa, chciwości, egoizmu i dalszego powiększania tych wszystkich rzeczy, które nas dzielą i które prowadzą do nieporozumień i nierówności”.
Katalończyk przypomniał także: „Dla mnie jedynym sposobem na przełamanie tej bariery i pójście do przodu jest znalezienie wśród nas człowieczeństwa, empatii i miłości oraz sprawienie, by nasze społeczności rozwijały się. W tak spolaryzowanym społeczeństwie jak nasze przestańmy patrzeć na siebie poprzez nasze warunki i idee, zacznijmy postrzegać się takimi, jakimi wszyscy jesteśmy: ludźmi”.
Obrońca wypowiedział się też na temat ochrony społeczności LGBT+, równości czy praw człowieka: „To nie kwestia praw. W Hiszpanii jesteśmy za Wielką Brytanią, jeśli chodzi o społeczną akceptację nie tylko społeczności LGBT+, ale też osób innego pochodzenie, o innej religii czy nawet o innych poglądach politycznych. 50 lat temu żyliśmy w dyktaturze, rany się nie zabliźniły. Właśnie teraz idee faszystowskie zakorzeniają się, bo ludzie widzą, że system spycha ich na bok i że nie ma dla nich rozwiązania. Owszem, jest, ale zawsze poprzez dialog, szacunek i akceptację innych”.
Bellerín stwierdził: „Trzeba pomagać grupom, które były prześladowane, trzeba dać im przestrzeń, aby lepiej było słychać ich głos. To jedyny sposób na to, żeby pójść do przodu, poznać i szanować innych. My, którzy jesteśmy w centrum uwagi opinii publicznej, jako pierwsi powinniśmy pomóc i wspierać”. Wyznał także: „Od dwóch lat nie kupuję ubrań. To model, który nie jest zrównoważony. Nie ma sensu produkować rzeczy, które już istnieją”.