Barcelona ostatni raz rozmawiała z Juanem Foythem, prawym obrońcą Villarrealu, w letnim okienku, kiedy okazało się, że Azpilicueta przedłuży kontrakt z Chelsea i tym samym nie trafi na Camp Nou. Od tamtego momentu Duma Katalonii nie kontaktowała się z Argentyńczykiem.
Wciąż jednak się nim interesuje. Problemem są jednak restrykcyjne przepisy dot. finansowego fair play, przez które dyrekcja sportowa nie może pozyskać nikogo na pozycje, które według Xaviego potrzebują wzmocnienia. Jeśli chodzi o prawą obronę, Barcelona obserwuje też Thomasa Meuniera z Borussii Dortmund czy Diogo Dalota z Manchesteru United.
Na Camp Nou uważają, że pozyskanie Juana Foytha, który podoba się Xaviemu, nie jest proste z powodu sytuacji finansowej klubu. Zawodnik ma ważny kontrakt do 2026 roku, a jego klauzula wykupu wynosi 40 mln euro, ale można ją negocjować.
Innym graczem, którym interesuje się Barcelona, jest Benjamin Pavard z Bayernu Monachium, ale to bardziej życzenie niż realna opcja. Mateu Alemany i Jordi Cruyff mają nadzieję, że ostatecznie uda się wzmocnić prawą obronę. Tymczasem dla Héctora Bellerína priorytetem jest pozostanie w Barcelonie.