Barcelona wciąż szuka defensywnego pomocnika, aby poradzić sobie z coraz bardziej prawdopodobnym odejściem Sergio Busquetsa. Jedną z opcji jest N’Golo Kanté, który przybyłby za darmo z Chelsea. Negocjacje trwają, ale zawodnik chce szybko zaplanować przyszłość i naciska na Barçę, aby już w styczniu osiągnąć wstępne porozumienie.
Negocjacje prowadzi Mateu Alemany, który kontaktował się też z innymi graczami. Rozmowy z Kanté przebiegają bardzo dobrze, ale klub nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, co martwi pomocnika. Francuz ma wiele bardzo interesujących ofert i nie chciałby zwlekać z decyzją.
Barcelona wie, że w letnim okienku nie będzie mogła za bardzo działać na rynku, chyba że uda jej się sprzedać kilku graczy za wysokie kwoty. Będzie mogła wtedy wybrać maksymalnie dwóch zawodników do pomocy. Ostateczna decyzja nie została podjęta, ale istnieją spore szanse na to, że klub postawi na Kanté.
Barcelona ma na stole kilka opcji, jeśli chodzi o graczy, którzy przyszliby za darmo. Umowy kończą się Jorginho czy Tielemansowi, lecz Dumie Katalonii najbardziej odpowiada profil Kanté. Barça rozmawiała też z Zubimendim czy Rúbenem Nevesem, ale musiałaby zapłacić za ich pozyskanie.
Dla sztabu szkoleniowego idealnym zawodnikiem jest Zubimendi z Realu Sociedad, jednak jego klauzula wykupu wynosi 60 mln euro. Zawodnik podoba się też dyrekcji sportowej, ale zarząd uważa, że to zbyt ryzykowna opcja ze względu na wiek gracza i sytuację finansową klubu. Xavi poprosił, aby zrobiono wszystko, co możliwe, aby go sprowadzić, co wstrzymałoby operację z Kanté. Zawodnik Chelsea chce, żeby Barcelona już teraz się określiła. W przeciwnym razie rozważy inne oferty, np. z Juventusu.