Diogo Dalot był jednym z prawych obrońców obserwowanych przez Barcelonę w celu wzmocnienia drużyny na nowy sezon. Mateu Alemany kilka razy kontaktował się z agentem gracza, aby wiedzieć, jaka jest jego sytuacja. Kontrakt Portugalczyka wygasał w czerwcu, ale Manchester United skorzystał z jednostronnego przedłużenia umowy do 2024 roku, co bardzo komplikuje jego przybycie do Dumy Katalonii. Jeśli Dalot będzie chciał odejść, kluby będę musiały osiągnąć porozumienie ws. transferu. Na ten moment Barcelona nie rozważa takiej opcji.
Barcelona obserwuje, jak potoczy się nowa sytuacja. Dalot od dłuższego czasu negocjuje przedłużenie umowy, ale póki co nie udało mu się osiągnąć porozumienia z klubem. Jeśli strony zerwą rozmowy, zawodnik zostanie wystawiony na sprzedaż i w zależności od jego wyceny może wzbudzić spore zainteresowanie na rynku.
Dalot spodziewał się, że Anglicy skorzystają z klauzuli, aby zatrzymać go na jeszcze jeden rok. Portugalczyk chce, żeby Czerwone Diabły określiły swoje zamiary i złożyły mu dobrą ofertę. Ponadto zawodnik pragnie mieć zagwarantowane minuty w projekcie sportowym. Póki co jednak United szuka obrońcy na najwyższym poziomie i negocjuje pozyskanie Dumfriesa z Interu. Najbliższe tygodnie będą decydujące, ale Barça wie, że jeśli chce Dalota, będzie musiała za niego zapłacić.
Z tego powodu Barcelona ma na liście kilka innych nazwisk. Priorytetem jest Foyth z Villarrealu. Okazją na rynku mogą być Pavard czy Meunier, ale decyzja zostanie podjęta po zamknięciu zimowego okienka, ponieważ teraz Barcelonie trudno będzie kogokolwiek pozyskać.
United przedłużyło też o sezon kontrakt Marcusa Rashforda, którego również obserwowała Barcelona i któremu w czerwcu także kończyła się umowa.