Zimą 2022 roku, kilka miesięcy po tym, jak Barcelonę przejął Xavi Hernández, klub w czasie okienka transferowego chciał wzmocnić drużynę. Celem było pozyskanie kogoś do ataku, ponieważ zespół zdobywał mało bramek. Oprócz Daniego Alvesa Barcelonę wzmocnili Ferran Torres, Adama Traoré oraz Pierre-Emerick Aubameyang. Na Camp Nou mógł jednak przybyć ktoś jeszcze.
AS informuje, że Barça osiągnęła wstępne porozumienie z Atlético Madryt ws. João Féliksa. Negocjacje prowadzili Miguel Ángel Gil oraz Mateu Alemany. Operacja miała wynosić 70 mln euro. Barcelona miała mieć prawa federacyjne i być współwłaścicielem praw ekonomicznych Portugalczyka.
Kwota mogła wzrosnąć do 135 mln w zależności od osiągniętych zmiennych. Do operacji jednak nie doszło z powodu trudnej sytuacji finansowej Barcelony i zawodnik został w Atleti.
Rok później Félix przeniósł się do Chelsea. W debiucie przeciwko Fulham otrzymał czerwoną kartkę i został zawieszony na trzy spotkania. Później zagrał w dwóch starciach Premier League i w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund.
Portugalczyk trafił do Chelsea w ramach wypożyczenia. Atleti otrzymało za niego 11 mln euro. Anglicy spróbują go definitywnie pozyskać, ale póki co madrytczycy nie chcą się na to zgodzić. Dalsze losy Féliksa na Wanda Metropolitano uzależnione są od tego, czy w klubie zostanie Diego Simeone.