Pomocnik Villarrealu Dani Parejo zapewnił w rozmowie z Estadio Deportivo, że nie jest świadomy rzekomego zainteresowania ze strony Barcelony. Zawodnik powiedział o byciu następcą Busquetsa: „Nie rozmawiałem z Xavim, nie mam jego numeru telefonu. Prawdę mówiąc, nie jestem świadomy zainteresowania ze strony Barçy. Może moi agenci coś wiedzą, ale nic mi nie przekazali”.
Parejo przyznał, że kilka lat temu mógł trafić do Barcelony: „To prawda, że miałem możliwość przejścia do Barcelony, ale już bardzo dobrze czułem się w Valencii”. Wyjaśnił: „Lubię grać, dobrze się czuję, kiedy gram. Przeżyłem w Valencii bardzo trudne chwile, ale odwróciłem sytuację i byłem bardzo szczęśliwy”.
Nie zgodził się przejść na Camp Nou, ponieważ nie miał pewności, czy będzie grał w pierwszym składzie: „Zadzwonili do mnie Valverde i Barcelona, to prawda, ale postanowiłem zostać w Valencii. W Barcelonie nigdy nie wiesz, czy będziesz grał. Myślę, że nie byłbym graczem wyjściowego składu”.
Mówił też o konkurencji w zespole: „Oczywiście nigdy nic nie wiadomo, możesz przyjść, ugruntować swoją pozycję i mieć dziesięcioletnią karierę, to możliwe, ale byli tam Rakitić, Iniesta, Busquets… To był bardzo zaznaczony środek pola, było mało prawdopodobne, że któryś z nich odejdzie. A ja byłem tak szczęśliwy w Valencii, że postanowiłem zostać. Wolę być głową myszy niż ogonem lwa”.