Wczoraj na Camp Nou miał miejsce dzień pożegnań. Klub opuścili Sergio Busquets i Jordi Alba. Przyjaciele zakończyli swój etap w Barcelonie i po meczu z Mallorcą zostali pożegnani przez drużynę i kibiców. Jordi pojawił się na murawie z Superpucharem Hiszpanii, a Sergio z trofeum za zdobycie La Ligi.
Trener zmienił ich pod koniec spotkania. Najpierw boisko opuścił Alba. Obrońca miał sporo wątpliwości, ale ostatecznie postanowił rozstać się z Barceloną, mimo że został mu jeszcze rok kontraktu. Alba chciał się pożegnać z kibicami na Camp Nou i udało mu się to.
W 80. minucie cały stadion powstał. Alba pożegnał się z każdym z kolegów i nie był w stanie ukryć łez. Kibice skandowali jego imię, dziękując mu za wszystkie sukcesy, które przyniósł im w ciągu 11 lat.
Kilka minut później przyszła kolej na kapitana. Jego decyzja była bardziej dojrzała i została ogłoszona kilka tygodni temu. Przetrawił już wszystko i zszedł z boiska z uśmiechem na ustach.
Po meczu Alba pierwszy zabrał głos: „Chcę podziękować wam wszystkim [kibicom – przyp. red] za sympatię na ulicy, na Camp Nou. To był zaszczyt. Pod względem profesjonalnym to najszczęśliwszy dzień mojego życia”.
“Chcę przypomnieć bardzo wyjątkową osobę, która sprowadziła mnie w 2012 roku. Był to Tito Vilanova”, dodał, a stadion zaczął skandować imię trenera, z którym zespół zdobył 100 punktów w lidze.
Alba zwrócił się też do kolegów: „Miałem mniejszą rolę niż zwykle, ale starałem się wszystkim pomóc, kolegom, sztabowi… wszystkim. Czuję się bardzo dumny”.
Na koniec wskazał na Busquetsa: „To była przyjemność. Byłeś wzorem dla mnie i dla wszystkich. Wiele się od ciebie nauczyłem. Jesteś fenomenem”.
Kapitan ze spokojem przejął mikrofon i przez całe przemówienie ani razu nie stracił uśmiechu: „Chcę podziękować wszystkim zawodnikom, aktualnym i tym, którzy przez te wszystkie lata towarzyszyli mi w tej podróży. Trenerom, których miałem, sztabom, pracownikom, którzy pomagali mi we wszystkim. I wam, kibicom. To była przyjemność grać tutaj”. Zwrócił się do najbliższych: “Dziękuję mojej rodzinie, która zawsze dawała mi to, co najlepsze. Kocham was, sprawiacie, że jestem bardzo szczęśliwy”.
„Od małego marzyłem, aby móc tutaj zagrać, jeździłem oglądać mecze wyjazdowe, finały. Uczucie i duma z bycia kibicem najlepszego klubu na świecie to coś, czego nikt nigdy mi nie zabierze. Jestem socio i kibicem. Moje marzenie z dzieciństwa spełniło się i zostało ulepszone przez rzeczywistość. Zdobycie tylu tytułów, będąc tak ważnym w klubie mojego serca…”, wspomniał o swoich początkach i dodał: „Znów będziemy mieli najlepszy stadion na świecie. Jesteśmy najlepszym klubem na świecie, z najlepszym sztabem, kibicami, a później będziemy mieli stadion, który temu dorówna”.
„Teraz odchodzę, ale to nie pożegnanie. Jestem przekonany, że to ‘do zobaczenia’. Dziękuję za wszystko”, zakończył.
Odeszły dwie legendy, które zostawiły po sobie mnóstwo pucharów, ale też przede wszystkim wielki przykład. Legendy i punkty odniesienia dla obecnych i nowych graczy.