Dla Xaviego Hernándeza to jasne. Oprócz Ilkaya Gündogana, którego transfer jest już w końcowej fazie, trener chce, żeby Barcelona zrobiła wszystko, co konieczne, aby sprowadzić Joshuę Kimmicha.
Wszechstronny pomocnik Bayernu Monachium ma ważny kontrakt do 2025 roku, ale myśli o odejściu. Wie, że interesuje się nim Barcelona, i podoba mu się możliwość przejścia do niej. Xavi niedawno powiedział, że Kimmich jest spektakularnym piłkarzem, natomiast Niemiec jest wielkim fanem trenera Dumy Katalonii.
Odejście Sergio Busquetsa zostawia sporą lukę na kluczowej i strategicznej pozycji, aby Barcelona dalej mogła rozwijać swój pomysł na futbol i rywalizować w Lidze Mistrzów. Z tego powodu Xavi naciska na transfer defensywnego pomocnika z najwyższej półki. Nie chce przeciętnego gracza. Przekazał klubowi, że to właśnie ta pozycja powinna być dużą inwestycją na sezon 2023/2024. Byłoby tak nawet w przypadku powrotu Messiego, ale teraz, kiedy wiadomo, że Argentyńczyk nie wróci, w limicie na wynagrodzenia będzie więcej miejsca na nowego gracza.
Barcelona od kilku tygodni wie, że Kimmich chce odejść, a Duma Katalonii jest na szczycie jego preferencji. Niemiec zdaje sobie sprawę z tego, że dzięki odejściu Busquetsa nie będzie musiał dzielić się z nikim minutami. Z tego powodu Kimmich jest w stanie powalczyć o transfer do Barçy, podobnie jak zrobił to Robert Lewandowski. W Dumie Katalonii wiedzą, że operacja nie będzie prosta i tania, ale klub postara się spełnić prośbę Xaviego.
Jeśli Kimmich trafi do stolicy Katalonii, mógłby od razu pomóc zespołowi. Sztab uważa go za najlepszego defensywnego pomocnika na rynku. Zawodnik ma 28 lat, więc jest dojrzały, ale wciąż może się rozwinąć. Barcelona chce ponadto wykorzystać to, że Kimmich pragnie rozpocząć nowy etap z dala od Monachium, gdzie miał kilka spięć z włodarzami klubu z powodu odejści Juliana Nagelsmanna. Po zdobyciu Bundesligi nie był zadowolony z natychmiastowej decyzji o zwolnieniu Olivera Kahna. „Mogli poczekać dwa czy trzy dni”, powiedział.
Barcelona wie, że Kimmich jest gwarancją i może od razu wskoczyć do pierwszego składu, dlatego też chce dalej pracować nad operacją. „Jeśli jest jakieś euro, powinno zostać przeznaczone na defensywnego pomocnika”, twierdzi sztab szkoleniowy.