Alejandro Balde był podstawowym lewym obrońcą Barcelony w tym sezonie. 19-latek był rewelacją rozgrywek, a jego spektakularne postępy można wytłumaczyć wysokim poziomem samozaparcia. „Mogę poprawić się w wielu aspektach, ale przede wszystkim w obronie, a także w ostatnim podaniu”, powiedział w rozmowie z klubowymi mediami.
„To rzeczy, które z czasem będę poprawiał. Mam tylko 19 lat i przede mną jeszcze długa droga i wiele rzeczy do nauczenia się i dopracowania”, dodał. Wśród kwestii do poprawy jest umiejętność bronienia: „W futbolu dużą uwagę przywiązuje się do ataku, ale powinno się też przywiązywać ją do obrony, bo jeśli nie tracisz bramek, masz większe szanse na wygranie meczów”. Spośród innych wyzwań wymienił grę na prawej obronie: „To było coś zupełnie nowego. Nigdy wcześniej nie grałem na prawej stronie, ale ostatecznie jeśli jesteś piłkarzem, musisz być zdolny dostosować się do każdych okoliczności, które mogą wydarzyć się w meczu. Myślę, że szybko się zaadaptowałem”.
“W zeszłym roku byłem jedną stopą w pierwszej drużynie, a drugą w Barcelonie Atlètic. Na początku presezonu nie wiedziałem, czy odejdę na wypożyczenie, czy nie. Z tego powodu potraktowałem presezon jak wyzwanie, aby pokazać, na co mnie stać”, przypomniał.
Balde wygrał rywalizację o miejsce w pierwszym składzie z o wiele bardziej doświadczonymi zawodnikami, Jordim Albą i Marcosem Alonso. „Rywalizacja zawsze była zdrowa. Jeśli byli w dobrej formie, musiałem być w jeszcze lepszej, aby zdobyć miejsce w pierwszym składzie, sprawiali, że byłem lepszy. Jeśli chciałem grać, wiedziałem, że muszę się codziennie poprawiać, ale wierzyłem w moje umiejętności”, podkreślił. Wybrał też dwóch bocznych obrońców, na których się wzoruje: „Pierwszy, który przychodzi mi do głowy, to Jordi Alba. To zawodnik, który grał na mojej pozycji w Barcelonie, dorastałem, oglądając jego grę. Oprócz niego oglądam też Alfonso Daviesa, lewego obrońcę Bayernu, ponieważ mamy bardzo podobny styl gry”.
„To niesamowity rok na poziomie indywidualnym, jak i drużynowym. Wiele się nauczyłem i miałem o wiele więcej minut, niż się spodziewałem. Jestem bardzo młodym zawodnikiem i jeszcze sporo muszę się nauczyć. Kontuzja nie przekreśla sezonu, po doznałem urazu pod koniec”, ocenił rozgrywki. „To był dla mnie cios, doznałem kontuzji w ostatnim meczu u siebie, ale myślę już o kolejnym sezonie, o dojściu do siebie, o myśleniu pozytywnie, ponieważ będzie to lepsze, aby szybko wrócić do drużyny i pomóc we wszystkim, w czym będę mógł. Na szczęście z każdym dniem jest coraz lepiej”, dodał o urazie.
„Kibice są bardzo z nas zadowoleni, nie tylko ze mnie, również z Gaviego, Pedriego, Ansu, Araujo… Mogę tylko podziękować wszystkim Culés za wsparcie, które zawsze nam okazują”, powiedział o kibicach.
Bardzo przyjaźni się z dwoma zawodnikami: „Wybrałbym Ansu lub Pablo Torre. Ansu znam z pobytu w La Masii, znamy się, odkąd mieliśmy 10 lat, ponadto obaj mamy rodzinę z Gwinei Bissau. Pablo Torre również znałem przed przejściem do pierwszej drużyny. Grałem z nim przez wiele lat w młodzieżowych drużynach reprezentacji”.