Ousmane Dembélé nie ma wątpliwości, że jego przyszłość związana jest z Barceloną. Przedłużenie jego umowy jest kwestią czasu, a w wywiadzie dla Marki napastnik przyznał, że negocjacje idą dobrze. Jest szczęśliwy w Barcelonie i nie zamierza odejść.
Barcelona zaoferowała Dembélé kontrakt do 2027 roku: „Mój agent rozmawia z nimi. Ja jestem szczęśliwy w drużynie, również w domu, w Barcelonie. Zobaczymy, co się wydarzy”.
Wszystko idzie zgodnie z planem i ani Barcelona, ani zawodnik nie boją się o porozumienie. Strony uważają, że wkrótce wszystko zostanie ustalone, bez opóźnień.
Francuz został zapytany o to, dlaczego w tym sezonie tak dobrze się czuł: „Drużyna jest jak rodzina. Bardzo lubię też ludzi z Barcelony, bo są bardzo spokojni, czuję się bardzo dobrze z drużyną i ze wszystkimi”.
Rok temu odczucia były zupełnie inne, chociaż Dembélé nigdy nie widział się poza klubem. „Nie, nigdy. W zeszłym roku miały miejsce negocjacje, ale taki jest futbol, w żadnym momencie nie widziałem siebie poza Barçą”, wyjaśnił i przyznał, że musiał wysłuchiwać różnych teorii na temat swojego pobytu w Barcelonie. „Powiedziano wiele rzeczy. Kiedy prowadzone są negocjacje, w niektórych momentach sprawy idą lepiej, niż w innych, ale taki jest futbol. Jak w Football Manager czy FIFA”, ocenił.
Ważne jest również to, że w końcu miał szansę na regularne występy: “Teraz jestem szczęśliwszy, ponieważ mogłem regularnie grać. Dużo pracuje nad mięśniami grupy tylnej uda, bo miałem tam problemy. Robię to przed meczem i po nim, mam też fizjoterapeutę we Francji, który przesyła mi plany. Udało mi się regularniej grać, to ważne dla zawodnika”.
Xavi miał kluczowe znaczenie w tym procesie: „Zaufanie trenera jest bardzo ważne dla zawodnika, a trener mi je dał. Wiem, że muszę pomagać drużynie, asystując i strzelając gole. Biorę na siebie tę odpowiedzialność. Xavi dodał drużynie pewności siebie i było to widać w wynikach”.
Dembélé uważa, że sezon był dobry, a celem jest teraz Liga Mistrzów. „Teraz chcemy Ligę Mistrzów. To bardzo skomplikowane rozgrywki. Zobaczymy, czy w Europie pójdzie nam lepiej i będziemy mogli zajść daleko”.