Alejandro Balde wypowiedział się dla mediów po tym, jak Barcelona musiała odwołać mecz z Juventusem. Obrońca był jednym z graczy, którzy zarazili się wirusowym zapaleniem żołądka i jelit, ale powiedział: „Czuję się całkiem dobrze, jak reszta drużyny. Wszyscy mamy się dobrze. Szkoda kibiców, którzy nie mogli uczestniczyć w meczu”.
Balde przyznał, że wszyscy skupiają się już na najbliższym meczu z Arsenalem: „To będzie dobry mecz, to mecz jak z Ligi Mistrzów, chcemy zobaczyć, jakie będziemy mieli odczucia”.
Chociaż od kilku miesięcy Barcelona pracuje nad zatrzymaniem gracza, Balde zachowuje spokój: „Miały miejsce rozmowy, jest bardzo blisko, ale zostawiam to w rękach mojego agenta i klubu. Mam nadzieję, że wkrótce zostanie to rozwiązane. Skupiam się na tym, co się dzieje tutaj, na powrocie po kontuzji, skupiam się na tournée”.
„Jestem tak samo podekscytowany. Moim celem jest dalsza nauka, wciąż jestem młody, w Barcelonie nic nie jest zagwarantowane”, powiedział o nowym sezonie. Bez nominalnego lewego skrzydłowego Balde często miał lewą stronę całą dla siebie: „Jest za wcześnie, aby powiedzieć, że będzie tak samo. Rok temu miałem całą stronę dla siebie. Czuję się komfortowo, ale zrobię to, o co poprosi mnie trener w zależności od tego, jak będzie się czuła drużyna. Dostosuję się i zrobię to, co najlepsze dla drużyny”.
W szatni zobaczył nowe twarze, Gündogana, Oriola Romeu i Iñigo Martíneza: "Transfery są bardzo dobre, to weterani z doświadczeniem”. Został zapytany o plotki z Francji o rzekomym zainteresowaniu i kontakcie z Mbappé. Odparł w dyplomatyczny sposób: "To nie zależy ode mnie. Wszyscy wiedzą, że to bardzo dobry zawodnik, światowej klasy".
O Ansu Fatim przyznał: „Jest dla mnie jak brat, cieszę się, że z nami jest”. Chwalił też Fermína, z którym grał w Juvenilu A: „Znam go od siedmiu lat, ma wielką jakość i pokazuje ją”.
Na temat Lamine Yamala powiedział: „Jest bardzo młody, trzeba z nim spokojnie postępować, ma bardzo dobre warunki”.