Mimo że w meczu z Getafe zasiadł na ławce, a przed nim na boisku pojawili się Abde i Lamine Yamal, Ansu Fati nie zmienił zdania i nie zamierza odchodzić z Barcelony. Zawodnik nie poprosił swojego agenta o znalezienie mu nowego klubu i nie przekazał nic Dumie Katalonii. Barça cały czas liczy na napastnika.
Ansu chce zdobyć zaufanie Xaviego Hernándeza i zyskać więcej czasu na boisku, a także wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. Pierwsza okazja nadarzy się już w najbliższą niedzielę (19:30) na Montjuïc przeciwko Cádizowi. W spotkaniu nie będzie mógł zagrać Raphinha, ponieważ będzie odbywał karę zawieszenia za czerwoną kartkę z Getafe.
Jeśli jednak rola Hiszpana, który ma kontrakt do 2027 roku, nie rozwinie się w pierwszych miesiącach sezonu 2023/2024, Ansu będzie otwarty na rozważenie odejścia z klubu. Obecnie nie jest to rozpatrywane, nawet jeśli nie wystąpi w nadchodzących meczach z Cádizem i Villarealem.
Po lunchu z okazji nominacji na dyrektora sportowego Barcelony Deco odpowiedział na pytanie o przyszłość Ansu, potwierdzając wizję klubu i życzenia samego zawodnika. "Ma kontrakt i jest zawodnikiem Barçy", powiedział Brazylijczyk.