Barça wciąż gra o trzy tytuły, ale nie oznacza to, że zawodnicy nie myślą już o przyszłości. Dlatego Jorge Mendes, który zdecydował się odwiedzić stolicę Katalonii w środę, skorzystał z okazji, aby spotkać się z Lamine Yamalem, jednym ze swoich klientów. Według El Chiringuito chciał położyć podwaliny pod jego kolejne odnowienie umowy.
Lamine, który w lipcu skończy 18 lat i będzie mógł podpisać swój pierwszy profesjonalny kontrakt, ma na celu pozostanie w Barcelonie. W rzeczywistości przedłużenie umowy z wychowankiem jest na stole i jest na zaawansowanym etapie, ale świetny sezon „19” będzie oznaczał, że Barça będzie musiała głęboko sięgnąć do kieszeni, aby zapewnić sobie jego pozostanie. Zmiany regulacyjne w La Ligi przyspieszą proces, aby zapewnić ciągłość Lamine bez braku fair-play jako przeszkody.
La Liga wdrożyła nową zasadę, która pozwala klubom na przedłużenie kontraktu zawodników poniżej 24. roku życia, nawet jeśli osiągnęli już swój limit wynagrodzeń. Aby skorzystać z tego wyjątku, zawodnik musi należeć do tego samego klubu nieprzerwanie przez co najmniej trzy ostatnie pełne sezony. Lamine spełnia te warunki dzięki treningom w La Masii i szybkiej konsolidacji w pierwszej drużynie.
Środek ten nie oznacza jednak całkowitej swobody. Każda nadwyżka w pensji spowodowana odnowieniem będzie musiała zostać zrównoważona w tym samym sezonie. W przeciwnym razie nadwyżka zostanie odjęta od limitu wynagrodzeń na kolejny sezon. Innymi słowy, Barça będzie mogła przedłużyć umowę Lamine już teraz i zarejestrować jego nowy kontrakt na sezon 2025/26, ale będzie musiała rozliczyć się przed końcem sezonu, aby uniknąć kar finansowych.
Według Jijantes Portugalczyk przybył do Barcelony w środę, aby spotkać się z klubem. Strony mają porozmawiać o przyszłości Ansu Fatiego, który latem może opuścić stolicę Katalonii.
Ansu Fati powrócił do wyjściowego składu po długim czasie przeciwko Mallorce. Było to na Montjuïc, a kibice okazali swoje przywiązanie do wychowanka, który przeżywa sezon, w którym jego znaczenie znacznie spadło. W rzeczywistości Flick od samego początku dał jasno do zrozumienia, że na wszystkie minuty trzeba sobie zasłużyć. Że „10” na plecach jest w porządku, ale chodzi o wydajność. Na co dzień. W każdej sesji treningowej.
Reakcja Ansu przeciwko Celcie, gdy zdał sobie sprawę, że nie wejdzie już na boisko, ponieważ trener wyczerpał zmiany, nie spodobał się sztabowi szkoleniowemu. Mimo tego trener zdecydował się dać mu wyjściowy skład na następny mecz. Na konferencji prasowej Flick dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza tolerować kolejnych wybuchów, ale też, że jeśli chcą grać, to niech to pokażą, kiedy wychodząc na boisko. Dlatego też zagrał.
Rezultatem było zobaczenie zmotywowanego, dynamicznego Ansu Fatiego, który dobrze łączył się z kolegami z drużyny i któremu brakowało tylko więcej świeżości i determinacji, jeśli chodzi o wykończenie. Był bliski zdobycia bramki. Czas pokaże, czy to początek czegoś, czy też, jak to miało miejsce przy innych okazjach, jego występ będzie anegdotyczny.