Alejandro Balde w wywiadzie dla Mundo Deportivo podczas zgrupowania reprezentacji Hiszpanii skomentował swój pobyt w Barcelonie i wypowiedział się na temat rozpoczętego sezonu oraz zbliżającego się przedłużenia kontraktu.
To zgrupowanie, który zostało naznaczone niefortunną sytuacją, przez którą przechodzi reprezentacja kobiet i hiszpańska piłka nożna. Jak to przeżywasz?
To były trudne dni, skomplikowane ze względu na wszystko, co się dzieje. Jak ludzie widzieli wczoraj, czterech kapitanów wyszło przemówić. Wszyscy zdecydowaliśmy się wydać oświadczenie, aby ludzie mogli zobaczyć naszą opinię. I tak się wszyscy czujemy.
Ale ty osobiście, czy śledziłeś mistrzostwa świata i co myślisz o wszystkim, co wydarzyło się później?
Tak, oglądałem. To powód do dumy dla wszystkich Hiszpanów, że kobiecy futbol się rozwija i że zawodniczki wygrały mistrzostwa świata. Szkoda, że ich wizerunek jest nadszarpnięty przez takie gesty. Nie rozmawialiśmy o tym, jak wygrały, ale o innych kwestiach. Złożyliśmy już oświadczenie i tam jest wszystko.
Kiedy składa się takie oświadczenie, jak sobie z tym radzi? Ponieważ pojawiła się również krytyka.
Wszyscy odbyliśmy mini spotkanie. Każdy z nas przedstawił swój punkt widzenia i uzgodniliśmy, co zamierzamy umieścić. Jest to decyzja między nami wszystkimi i umieściliśmy to, co najwłaściwsze.
Masz dobre relacje z zawodniczkami, zwłaszcza z Barçy. Czy byłeś w stanie porozmawiać z piłkarkami po zdobyciu tytułu?
Tak, rozmawiałem z Salmą i Aitaną i pogratulowałem im. To jeden z największych tytułów, jakie może zdobyć piłkarz.
Z drugiej strony, czy rozumiesz takie stanowiska jak Borjy Iglesiasa, który zdecydował się nie przyjeżdżać do reprezentacji?
Jesteśmy w wolnym kraju, każdy może podjąć własną decyzję i myślę, że najważniejsze jest, aby ją uszanować.
Byłeś z nami niecały rok temu w Katarze podczas Mistrzostw Świata i wszystko potoczyło się bardzo szybko. Jak zmieniło się Twoje życie?
Wszystko wydarzyło się bardzo szybko w świecie piłki nożnej. Ale mam praktycznie takie samo życie jak zawsze, mam tych samych przyjaciół, a moja rodzina nadal mnie wspiera. Powiedziałbym, że moje życie jest takie samo.
Zostałeś spadkobiercą Jordiego Alby w Barcelonie, a teraz kolej, aby być spadkobiercą Jordiego Alby w reprezentacji narodowej. Co to dla ciebie oznacza?
Jordi Alba był jednym z najlepszych obrońców w reprezentacji i Barcelonie, jeśli nie najlepszym. Jestem dumny, że mogłem zająć jego miejsce. Zająłem je w najlepszy możliwy sposób, z wielką chęcią udowodnienia swojej wartości.
Zostałeś nazwany nowoczesnym bocznym obrońcą. Fizycznym, silnym, który wchodzi w pole karne... Co to znaczy być nowoczesnym bocznym obrońcą?
Staram się dbać o wszystko, co jest w moich rękach: przygotowanie fizyczne, zapobieganie kontuzjom… To zależy od wielu czynników, ale staram się robić sesje na siłowni, czy to w domu, czy w klubie, dbam o dietę, która w dzisiejszych czasach jest bardzo ważna. No i ten nowoczesny boczny obrońca, teraz to modne. Musimy być bardziej ofensywni i prawda jest taka, że czuję się komfortowo.
Masz jakiś punkt odniesienia w tym względzie?
Zwracam uwagę na Alphonso Daviesa, Nuno Mendesa, jego też lubię, Theo Hernándeza, Jordiego Albę, oczywiście...
Wracając do reprezentacji. Plan gry de la Fuente jest nieco inny niż Xaviego. O co prosi cię trener?
Abyśmy grali tak, jak na poziomie klubowym, ponieważ jeśli tu jesteśmy, to dlatego, że podobno jesteśmy jednymi z najlepszych na naszej pozycji. A przede wszystkim, abyśmy dobrze się bawili.
Co sądzisz o trenerze?
Wykonuje dobrą robotę, widać to było w Lidze Narodów, gdzie wygrali. Miejmy nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.
Przegapiłeś Final Four Ligi Narodów z powodu kontuzji, czy jesteś już w pełni sił?
Tak, tak.
Czy po tym zwycięstwie widzisz, że to pokolenie jest w stanie powrócić do kolejnego zwycięskiego cyklu, takiego jak ten, który mieliście jako mistrzowie świata?
Mamy bardzo dobrą grupę, jesteśmy bardzo młodą drużyną z wieloma talentami. Z czasem zobaczysz, że mamy niesamowitą drużynę narodową.
Teraz czekają nas dwa bardzo ważne mecze w kontekście kwalifikacji do Euro 2024. Szczególnie ten pierwszy w Gruzji.
Traktujemy to jako wyzwanie. Bardzo ważne jest, aby wygrać te dwa mecze, szczególnie myśląc o piątkowym meczu, który musimy wygrać bez względu na wszystko.
Porozmawiajmy o fenomenie Lamine Yamala. Fenomenie jako zawodnika i jako medialnego boomu. Doświadczyłeś czegoś podobnego w zeszłym sezonie. Czy masz dla niego jakieś osobiste rady?
Niech wyluzuje, nie stara się zbytnio patrzeć na media, ponieważ czasami mogą one zmienić twój punkt widzenia. Niech ma dobry krąg przyjaciół i pozwoli rodzinie pomagać sobie tak bardzo, jak to możliwe.
Jaki potencjał widzisz w Lamine?
To bardzo dobry zawodnik, z cechami skrzydłowego, których obecnie się nie spotyka. To zawodnik, który bardzo nam pomoże zarówno w reprezentacji, jak i w Barcelonie.
Mówiąc o Barcelonie, czy macie lepszy zespół niż w poprzednim sezonie?
Przyszło wiele wzmocnień i mamy dobry zespół, ale mieliśmy też dobry zespół w zeszłym roku. Zawsze zamierzamy walczyć o wszystkie tytuły i starać się wygrać jak najwięcej meczów.
Zanim przejdę do szczegółów, pozwól, że zapytam cię o twoją sytuację kontraktową. Przekaż uspokajającą wiadomość Culés: czy możemy uznać przedłużenie twojego kontraktu za zamknięte?
Moi agenci wciąż nad tym pracują, ale prawda jest taka, że wszystko idzie bardzo dobrze. Moim zamiarem jest pozostanie i mam nadzieję, że wszystko nadal będzie szło dobrze.
Czy wkrótce będziemy mieli pozytywne wieści?
(śmiech) Zobaczymy, zobaczymy....
Ale zawsze mówiłeś, że twoim zamiarem jest naznaczenie pewnej ery w Barcelonie.
Tak, oczywiście, to klub mojego życia. Jestem tu od 13 sezonów i mam nadzieję, że będę miał bardzo długą karierę w tym klubie.
Na poziomie zespołowym, w zeszłym sezonie wygrałeś ligę, twój pierwszy duży tytuł jako Culé. W tym roku wielkim wyzwaniem jest Liga Mistrzów?
Tak, z pewnością. Musimy sięgnąć po więcej, po Ligę Mistrzów. To były dwa lata, które dały nam dwa mocne ciosy, ale w tym roku musimy spisać się lepiej.
Czy można od was wymagać, abyście byli kandydatami do Ligi Mistrzów?
Tak, myślę, że tak. W końcu jesteśmy Barçą i musimy być wyraźnymi kandydatami we wszystkich rozgrywkach.
W tym roku często gracie praktycznie trzyosobową obroną i jesteście bardzo ofensywni. Jak wygląda ta nowa rola Balde?
To prawda, że w tym sezonie gramy nieco inaczej. W ataku gram jako skrzydłowy, a w obronie jako boczny obrońca. Staram się dać z siebie wszystko, bo to dla mnie nowa pozycja. Stopniowo przyzwyczajam się do niej i jestem pewien, że wszystko dobrze się ułoży.
To wymagająca pozycja. Zwłaszcza w ataku, gdzie Lewandowski publicznie domagał się, aby więcej piłek trafiało do niego. Powiedział, że prosi o to również swoich kolegów z drużyny. Czy to prawda?
Tak, to prawda. Robert jest zawodnikiem, który lubi mieć piłkę, utrzymywać kontakt. Mówi nam, abyśmy posyłali piłki do środka, chce je tam mieć.
Czy wraz z przybyciem Cancelo styl gry Barçy może się zmienić? Mówię tak, ponieważ dajesz dużo głębi na lewej stronie, ale Portugalczyk idzie również do przodu na prawej stronie.
Może to być spowodowane tym, że jest atakującym bocznym obrońcą, ale może też grać w innych rolach. Na przykład w City grał również w środku i może nam tam pomóc. Dobrą rzeczą jest to, że jest topowym bocznym obrońcą, który sporo nam da w każdy możliwy sposób.
Xavi to kluczowy trener w twojej karierze, co znaczy dla ciebie twój trener?
Przede wszystkim jest trenerem, który dobrze zna klub, wie, jak my, młodzi, myślimy, ponieważ on też przez to przeszedł. I to nam bardzo pomaga.
Na koniec chciałbym poprosić cię o zdefiniowanie nowych zawodników jednym słowem. Zacznijmy od Gündogana.
Lider.
João Félix.
Talent.
Cancelo.
Top.
Iñigo Martínez.
Ściana.
Oriol Romeu.
Też ściana.
I Lamine, jako bonus.
Crack.