Estanis Pedrola, wypożyczony tego lata z Barçy do Sampdorii, jest jedną z niewielu dobrych wiadomości na początku sezonu dla zespołu z Genui, który po powrocie do Serie B po spadku w poprzednim sezonie zajmuje aktualnie przedostatnie miejsce w tabeli z zaledwie czterema punktami w dziewięciu meczach. Mimo to zawodnik doskonale przystosował się do włoskiego futbolu, rozpoczynając wszystkie spotkania z wyjątkiem jednego w wyjściowej jedenastce i strzelając trzy gole.
Z dziewięcioma meczami rozegranymi w lidze i Pucharze Włoch 20-latkowi z Cambrils brakuje tylko jednego spotkania, aby stać się pełnoprawnym zawodnikiem Sampdorii, która będzie musiał zapłacić trzy miliony w ramach opcji wykupu, jak wyjaśniły oba kluby po osiągnięciu porozumienia latem tego roku. Potwierdził to również sam zawodnik w wypowiedzi dla programu "Tot Costa" w Catalunya Ràdio: "To bardzo dziwna sytuacja, ja gram i zajmują się tym moi agenci, ale tak, myślę, że to 10 meczów z obowiązkowym wykupem".
Barça zapewniła sobie opcję wykupu w wysokości siedmiu milionów euro i 50% przyszłej sprzedaży Estanisa, który już wie, jak to jest zadebiutować w pierwszej drużynie i nie ukrywa chęci powrotu do klubu w przyszłości: "Jestem fanem Barçy od małego, dorastałem zachwycając się z Messim i prawda jest taka, że tak, jeśli pewnego dnia mógłbym wrócić, chciałbym, chociaż teraz skupiam się na Sampdorii, mamy dużo pracy".