Barça bacznie obserwuje negocjacje pomiędzy Nico Williamsem a Athletikiem. Dyrekcja sportowa poinformowała zawodnika o swoim zainteresowaniu w przypadku, gdy 1 lipca przyszłego roku będzie wolny po zakończeniu obecnego kontraktu.
Wiadomości napływające z Bilbao nie są jednak dobre dla interesów Dumy Katalonii. Negocjacje w sprawie przedłużenia umowy Nico są na dobrej drodze i choć nie były łatwe, z San Mamés zapewniają, że widzą już światełko w tunelu. Athletic chce ogłosić jego pozostanie przed końcem roku, aby uniemożliwić mu swobodne negocjacje z dowolnym klubem od 1 stycznia.
Ci, którzy znają Nico, mówią z jednej strony, że w przeciwieństwie do swojego brata, który jest znacznie bardziej zakorzeniony w baskijskim klubie, chciałby z czasem rozpocząć przygodę z dala od Bilbao. Z drugiej strony, w lipcu skończył 21 lat i uważa, że ma jeszcze sporo czasu przed sobą. Jest to zresztą argument wysuwany przez jego otoczenie, by przekonać go, że odejście z Athleticu latem przyszłego roku za darmo nie jest dobrym pomysłem.
Jego mama, Maria Arthuer, jest ściśle związana z Athletikiem i w czerwcu została wybrana ambasadorką 125-lecia klubu. Jest jedną z osób, które zachęcają Nico do pozostania w Bilbao. Jego brat również odgrywa ważną rolę.
Coś podobnego dzieje się z jego agentem, Félixem Taintą, który jest blisko związany z klubem, ponieważ jest także agentem Iñakiego Williamsa, Sanceta i Yeraya Álvareza. Relacje z klubem są dobre i po cichu pracowano nad osiągnięciem porozumienia w sprawie przedłużenia umowy z młodszym Williamsem. Oczywiście klauzula rozwiązania umowy była jednym z punktów spornych, myśląc o przyszłości i korzyściach dla obu stron. W tej chwili wynosi ona 40 milionów euro i nieznacznie wzrośnie (niektóre źródła mówią o 50 milionach), choć mniej niż chciałby klub (na przykład Iñaki Williams ma ją na poziomie 135 milionów), ponieważ odpowiednia kwota pozostawia otwarte drzwi do przyszłej sprzedaży dla dużych europejskich klubów. W przypadku Nico mówi się również o krótkim kontrakcie na trzy sezony, w przeciwieństwie do tego, który podpisał na przykład Oihan Sancet. Związał się on z klubem do 30 czerwca 2032 r. (Iñaki podpisał kontrakt do 2028 r.).
Wśród tej grupy klubów nie ma Barçy. Duma Katalonii nie może sobie pozwolić na zainwestowanie 50 milionów w zawodnika takiego jak Nico Williams, którego postrzegała jako świetną okazję rynkową, gdyby przybył na zasadzie wolnego transferu.