Zgromadzenie Socios Compromisarios FC Barcelony rozpoczęło się od zwyczajowego przemówienia prezydenta klubu, Joana Laporty.
Prezydent Barçy bronił klubu w "sprawie Negreiry". "Historia Barçy się nie brudzi. Mówię o "sprawie Negreiry". Nie możemy pozwolić na tę bezprecedensową kampanię oszczerstw. Bez względu na to, jak bardzo będą szukać i oczerniać, niczego nie znajdą, ponieważ nie zrobiliśmy nic z tego, o co jesteśmy oskarżani. Za moich czasów przynajmniej wyjaśniliśmy, że zapłaciliśmy za raporty. Sędzia mówi, że te pieniądze były wykorzystywane do płacenia arbitrom i kupowania meczów, ale oni tego nie udowadniają. I nie udowodnią, bo nie mogą, bo nie ma nas o co oskarżyć. Sprawa została wykorzystana przez niektórych ludzi, którzy chcą zszargać imię Barçy, tych, którzy nie chcą, abyśmy byli "Més que un Club"".
Laporta po raz kolejny użył terminu socjologiczne madridismo: "Kiedy jedziesz do Madrytu, zdajesz sobie sprawę, że we wszystkich organach władzy istnieje socjologiczne madridismo. Już w mojej pierwszej prezydenturze pokonaliśmy to socjologiczne madridismo. To socjologiczne madridismo nie miało dobrego czasu i możecie sobie wyobrazić, jak się czują, gdy widzą, że Barça radzi sobie lepiej i że prezydent z tamtego okresu jest taki sam, a trener był wówczas najlepszym pomocnikiem na świecie. Widzą, że znów pojawiają się świetni zawodnicy ze szkółki. Co więcej, nie chcą, żeby mówiono o ich władzy. To oni są promotorami tego spisku. Chcą przejąć klub i zniszczyć jeden z symboli Katalonii. Wygramy postępowanie sądowe. Mam złe wieści dla socjologicznego madridismo, ponieważ po raz kolejny staniemy się najlepszą Barçą w historii".
Laporta rozpoczął swoje przemówienie od przypomnienia, że osiągnął półmetek kadencji. Podkreślił, że udało się przezwyciężyć krytyczną sytuację: "Ciężko i dobrze pracujemy, aby odwrócić niekorzystną sytuację spowodowaną spadkiem, który otrzymaliśmy w marcu 2021 roku. Wdrożyliśmy strategiczny plan, aby odwrócić sytuację i osiągamy to dzięki ciężkiej pracy, odwadze, uporowi.... Pomiędzy nami wszystkimi uratowaliśmy klub pomimo przeszkód, które stawiają nam na drodze z zewnątrz. Atakują nas, ponieważ znów dobrze sobie radzimy. Sportowo i ekonomicznie".
Prezydent Barçy chciał podkreślić sportowe sukcesy z poprzedniego sezonu. "Wracamy do sportowej doskonałości. Mamy młodą drużynę, z wieloma rodzimymi zawodnikami, o znacznie większej wartości na rynku i bardziej zrównoważoną niż ta, którą odziedziczyliśmy. I nie mówię tylko o piłce nożnej, w zeszłym sezonie wygraliśmy wszystkie sześć lig. To coś wyjątkowego w świecie piłki nożnej. A Liga Mistrzów kobiet zasługuje na osobny rozdział", wyjaśnił Laporta, który chciał również podkreślić pracę działu sportowego klubu: "Zmniejszenie wydatków na płace w sporcie było konieczne, aby ustabilizować klub. Zostało to osiągnięte dzięki ciężkiej pracy i utrzymaniu konkurencyjności naszych drużyn. Mamy pierwszy zespół, z Xavim Hernándezem, który chce wyznaczyć pewną erę. Chciałbym podkreślić pracę obszaru piłkarskiego. Mateu Alemany wykonał świetną robotę i dziękuję mu za to, a teraz przybył Deco, bardzo ważna osoba, która bardzo dobrze rozumie Xaviego, kolejną fundamentalną osobę".
Laporta chciał również porozmawiać o obszarze ekonomicznym, zaprzeczając tym, którzy twierdzą, że obecna Barça jest gorsza od tej, którą odziedziczyli: "Finansowo radzimy sobie znacznie lepiej. Przybyliśmy pod koniec sezonu 20/21. To, co zrobiliśmy, to uratowanie klubu, który miał 1,35 mld długu, w większości krótkoterminowego, z 455 milionami ujemnego kapitału własnego. Podjęliśmy odważne decyzje i uratowaliśmy klub. I to bez dotykania kieszeni Socios klubu. Dziś prezentujemy zysk w wysokości 304 milionów, wyższy niż ten, który zatwierdziliśmy rok temu. Osiągnęliśmy rekordowe wyniki w obszarze komercyjnym. Jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji niż wtedy, gdy przybyliśmy".
Prezydent Barçy podkreślił dobre dane prognozowane na ten rok finansowy. "Podjęto wysiłki w celu zmniejszenia zadłużenia i ograniczenia wydatków. Wydatki są większe niż oczekiwano, ponieważ zdecydowaliśmy się rozwiązać umowy zawodników i musieliśmy zlikwidować ich kontrakty. Zrobiliśmy to teraz, ponieważ mieliśmy dużo zysków dzięki zatwierdzonym operacjom finansowym. Przedstawimy budżet w wysokości 859 milionów z 11 milionami zysku bez aktywowania dźwigni. Osiągniemy to pomimo przenosin na Montjuïc".
Na zakończenie podkreślił wartość marki Barçy i znaczenie Espai Barça: "Poprawiliśmy również puls instytucjonalny. Odzyskaliśmy pozycję lidera w branży sportowej. Każdego dnia przybywa sponsorów, którzy chcą kojarzyć się z marką Barçy i szanować naszą tożsamość i nasze wartości. Espai Barça jest niezbędnym i największym projektem w naszej historii. Jest filarem ożywienia gospodarczego, pozwoli nam nadal cieszyć się naszym modelem własnościowym klubu. Projekt postępuje dobrze. Mamy już licencję na budowę nowego stadionu. Jeśli nic się nie wydarzy, wrócimy pod koniec 2024 roku, kiedy rozpoczniemy obchody 125-lecia".
Wiceprezydent ds. finansowych, Eduard Romeu, podkreślił, że wydatki na pensje są najniższe w ostatnich latach, i wyznał jaki jest cel klubu: "Celem jest, aby latem przyszłego roku działać na zasadzie 1:1".
Głos zabrał też Deco, który przedstawił sportowy schemat organizacyjny. Wyjaśnił Socios: "To zaszczyt kierować dyrekcją sportową w tym klubie, tak jak zaszczytem było być zawodnikiem Barçy". O Bojanie powiedział: "Będzie zajmował się zawodnikami na wypożyczeniach, a także będzie opiekował się zawodnikami, którzy trafiają do pierwszej drużyny. Zna La Masię, wie, co to znaczy być ważnym zawodnikiem, cierpieć, walczyć, da nam wiele". Brazylijczyk podkreślił: "To struktura organizacyjna z ludźmi z klubu, ludźmi zaangażowanymi i z doświadczeniem. Jesteśmy ludźmi futbolu, którzy znają klub".
Nowy dyrektor sportowy Barçy odniósł się do letniego okienka transferowego, zwracając uwagę na zawodników, którzy przybyli na wypożyczenie lub za darmo: "Zawodnicy nadal chcą przychodzić i nadal chcą odnosić sukcesy w Barcelonie. Mieliśmy trudności z powodu kwestii Fair Play i nieoczekiwanego odejścia Dembélé. Utrzymaliśmy bazę, a transfery i pojawienie się Lamine i Fermína zapewniły nam spokój ducha. Zaoszczędziliśmy 161 milionów euro, mając silny zespół zdolny do walki o wszystkie tytuły".
Deco wyznaczył sportowe cele Barçy: walka o wszystkie tytuły, utrzymanie stylu, stawianie na La Masię i kontrolowanie światowego rynku młodych zawodników. A także cele dyrekcji sportowej: "Musimy zastosować plan rentowności, kontrolując inwestycje i koszty wynagrodzeń, prowadzić politykę wynagrodzeń opartą na merytokracji i polityce premii za osobiste wyniki i tytuły".