Coraz więcej piłkarzy narzeka na wymagający kalendarz zarówno na poziomie klubowym, jak i reprezentacyjnym. Ostatnio zrobił to Jules Koundé, obrońca FC Barcelony, który wystąpił w programie Canal+ we Francji i powiedział: "Rytm meczów staje się coraz bardziej intensywny. Jest coraz bardziej niebezpieczny, a liczba kontuzji stale rośnie". Środkowy obrońca uderzył również w UEFA: "Mają dużo pieniędzy i nie udaje im się zainwestować wystarczająco dużo, aby określić, czy jest bramka, czy nie. Powinniśmy wymagać więcej od UEFA. Jeśli chcą, aby rozgrywano więcej meczów, powinniśmy wymagać od nich więcej technologii".
Przyznał też, że był ofiarą rasistowskich okrzyków: "Na boisku padały w moją stronę okrzyki wyzywające mnie od małp. Jesteśmy ludźmi z przekonaniami i wartościami, więc oczywiście ma to na nas wpływ". Dodał: "Dobrze byłoby wyjść poza kampanie uświadamiające przeciwko rasizmowi. Sankcje powinny być znacznie surowsze".
"Jesteśmy zobowiązani do reagowania na pewne kwestie i lubię to robić na swój własny sposób, w swoim własnym czasie. Ponieważ chcę, a nie dlatego, że wymaga tego opinia publiczna", ocenił.
Zapytany o swoje stylizacje, odpowiedział: "Kiedy wychodzisz przed szereg, ludzie cię nie rozumieją i narażasz się na drwiny. To sprawiło, że się rozwinąłem i pozwoliło mi to zignorować krytykę i wyrazić siebie. Czuję się komfortowo z samym sobą, w moim ciele, z moją osobowością. To pierwszy krok, aby móc ubierać się inaczej".