Jules Koundé rozgrywa świetny sezon. Nie tylko jest stałym elementem u Hansiego Flicka, ale przeciwko Realowi Madryt w finale Copa del Rey strzelił zwycięską bramkę, która wywołała euforię i dała Barcelonie drugi tytuł w sezonie. I dzięki której zapisał się w historii katalońskiego klubu.
"Jestem bardzo zadowolony z tego gola. Wyprzedzam Modricia, który ma zamiar wykonać podanie piłkę. Dobrze kontroluję... Widzę Lamine po prawej stronie, ale widzę, że mogę strzelać i robię to. To był dobry strzał. Czułem wiele emocji, kiedy strzeliłem gola. To Klasyk, najważniejszy mecz w Europie i prawdopodobnie na świecie, a my wygraliśmy przed naszymi kibicami. Czuliśmy ich wsparcie od pierwszej minuty i chcieliśmy dać fanom Barcelony tę radość", powiedział po meczu francuski obrońca, który był bardzo szczęśliwy ze zwycięstwa w Copa del Rey i ze swojej decydującej roli w meczu.
"Jestem dumny z zespołu. Wykonaliśmy świetną robotę. Po raz kolejny pokazaliśmy wielki charakter i dużo pewności siebie w naszej pracy i grze. To było dla nas trudne, ponieważ Real Madryt to świetna drużyna ze świetnymi zawodnikami i chcieli nas pokonać, ponieważ wygraliśmy dwa poprzednie Klasyki, ale wygraliśmy i jestem bardzo zadowolony", powiedział były gracz Sevilli.
Copa del Rey to wielki impuls dla Culés, którzy dążą do zdobycia trypletu. "Mamy jeszcze dwa trofea do wygrania. Półfinał Ligi Mistrzów jest teraz i musimy odpocząć, ponieważ będzie to trudne. A w La Lide idzie nam dobrze, ale wciąż mamy wiele do zrobienia", powiedział Koundé z radością, ale i ostrożnością.
Francuz rozegrał 52 mecze, tracąc tylko jeden, gdy Flick dał mu odpocząć przeciwko Mallorce w ostatniej kolejce La Ligi. W tych meczach strzelił cztery gole i zanotował osiem asyst. A jedno trafienie okazało się kluczem do wygrania Pucharu Króla.