Xavi Hernández otworzył się na konferencji prasowej. Trener Barçy był bardzo krytyczny i postawił realistyczną i szczerą diagnozę swojej drużyny po zwycięstwie nad Almeríą (3-2). "Pierwsza połowa jest nie do przyjęcia. Musimy mieć duszę. Jako trener nie akceptuję tego. Albo będziemy biegać jak zwierzęta, albo to się nie uda. Nie jesteśmy Barçą z 2010 roku, która dała nam tytuły jako drużyna z duszą, wygrywająca pojedynki, agresywna, grająca wysokim pressingiem". Trener Barçy przyznał, że jest to przesłanie, które przekazał szatni w przerwie meczu w najtrudniejszej rozmowie, odkąd jest szkoleniowcem: "W drugiej to robisz i wygrywasz. W pierwszej nie daliśmy z siebie wszystkiego i ludzie się denerwują, gwiżdżą". "Albo damy z siebie wszystko, albo nic nie wygramy. Jeśli nie przychodzi to do nas poprzez piłkę nożną, to musi przyjść do nas poprzez nasze dusze", kontynuował.
Później trener dodał: "Martwię się o mój zespół. To niedopuszczalne, nie mogę tego zaakceptować jako trener. Jeśli nie zależy mi na wyniku... Chcę drużyny z duszą, która daje z siebie wszystko. Nie mamy jakości Barçy z 2010 roku. Chcę, żebyście o tym zapomnieli. Ani indywidualnych umiejętności. Mamy duszę, agresywność... W zeszłym roku odzyskaliśmy 200 piłek na połowie przeciwnika, w tym roku nie. Jeśli nie damy z siebie wszystkiego, tak się nie stanie".
Na temat Barçy z 2010 roku, której był zawodnikiem, a Guardiola trenerem, Xavi nalegał: "Nie jesteśmy najlepszą Barçą w historii, musimy ciężko pracować i dawać z siebie wszystko na boisku. Nie ma żadnych tajemnic. Wygraliśmy ligę i Superpuchar jako zespół, a nie dzięki indywidualnej jakości". W tym sensie widział drużynę bez głodu, mimo że większość zawodników zdobyła tylko jeden tytuł ligowy: "To bardzo poważne, tak, ale to się nie powtórzy, to moja odpowiedzialność".
Pierwsza połowa w wykonaniu Barcelony również rozwścieczyła część publiczności, która nawet gwizdała na drużynę. "Rozumiem gwizdy, to normalne. Nie lubię ich i nigdy w życiu nie gwizdałem, bo rozumiem piłkarzy, ale rozumiem też ludzi. Można grać dobrze, grać przeciętnie, przegrać 3-0... Ale trzeba dać z siebie wszystko, z szacunku do klubu i tego herbu. A w pierwszej połowie tak nie było". Dlatego Xavi powiedział, że "zagrają ci zawodnicy, którzy dadzą z siebie wszystko, tak jak to miało miejsce od pierwszego dnia", choć nie chciał nikogo konkretnie wskazać.
Na koniec trener wyróżnił Sergiego Roberto, strzelca dwóch bramek. "Jest kapitanem przez wielkie K, gwarancją, gdziekolwiek gra. Jest przykładem".