Wraz z początkiem roku w Europie rozpocznie się okienko transferowe, które podgrzeje plotki o transferach i wielkich transakcjach pomiędzy europejskimi potentatami.
W Anglii jednym z najgłośniej brzmiących nazwisk jest Mason Greenwood, choć w jego przypadku nie oczekuje się, że zostanie skrócone jego wypożyczenie z Manchesteru United do Getafe do 30 czerwca 2024 roku.
Anglik został odsunięty przez Czerwone Diabły na prawie dwa lata po oskarżeniach o gwałt i pobicie, które sądy ostatecznie odrzuciły, co pozwoliło zawodnikowi odrodzić się w Hiszpanii.
Według The Sun Mason Greenwood miałby znaleźć się w orbicie zainteresowań FC Barcelony. Angielska gazeta otwiera swoje papierowe wydanie z 30 stycznia 2023 r. ekskluzywną pierwszą stroną, na której stwierdza, że katalońscy giganci są gotowi zaoferować Manchesterowi United 40 milionów funtów (45 milionów euro) za angielskiego gracza.
Na tym informacje się nie kończą, a według gazety Barça rozważa zaoferowanie mu "10", nieobsadzonej od czasu odejścia Ansu Fatiego, który przejął numer po Messim.
Pomimo dobrych wyników sportowych Greenwooda w La Lidze - napastnik jest gwiazdą ósmego w tabeli Getafe Bordalása z trzema bramkami i czterema asystami do tej pory - operacja wydaje się wysoce nieprawdopodobna ze względu na reakcję społeczną, jaką wzbudziłaby w Barcelonie, coś, co już miało miejsce w Manchesterze, kiedy United rozważali przywrócenie go do pierwszej drużyny w sierpniu, a kibice odwrócili się od kierownictwa sportowego.
Ponadto poza zamieszaniem, które by to wywołało, kwoty, na które wskazuje The Sun (40 milionów funtów), byłyby dalekie od rzeczywistości ekonomicznej Barçy, o ile klub nie sprzeda zawodników, aby wygenerować finansowe fair-play na następny sezon.