Luis Suárez pojawił się w sobotę przed mediami po raz pierwszy jako zawodnik Interu Miami. Ponownie spotkał się z Leo Messim, Jordim Albą i Sergio Busquetsem, z którymi już trenował, i był bardzo bezpośredni we wspominaniu swojego czasu w Barcelonie.
"Nie wyobrażałem sobie, że znów będziemy razem, ponieważ myślałem, że Leo zakończy karierę w Barcelonie. W 2019 roku wyobrażaliśmy sobie, że wygramy wszystko w Barcelonie i marzyliśmy o przejściu tam na emeryturę. Najpierw odszedłem ja, a potem oni wszyscy po mnie", powiedział Urugwajczyk na konferencji prasowej po pierwszej sesji treningowej w nowych barwach.
Pomimo odległości Klasyk w Superpucharze Hiszpanii jest zaznaczony na czerwono w kalendarzu czterech byłych graczy Barcelony: "Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy, ale pewnie spotkamy się, aby to obejrzeć, ponieważ lubimy piłkę nożną, lubimy Barcelonę, a finał Superpucharu zawsze miło jest zobaczyć. Wiadomo, której drużynie będziemy kibicować. Życzę wszystkiego najlepszego klubowi i niektórym moim kolegom, którzy tam są".
Napastnik mówił o skomplikowanym momencie, przez który przechodzi Barcelona. "Liczy się obecna sytuacja, bycie w finale Superpucharu pokazuje, jak dobrą są drużyną. Wiem, że w La Lidze nie są na poziomie, którego się od nich oczekuje, ale to serie. Drużyna jest w budowie, jest wielu nowych zawodników i jest to trudne, ale stopniowo wszystkie problemy zostaną rozwiązane. Pierwszą rzeczą jest jutro, aby spróbowali wygrać puchar, co zawsze pomoże Xaviemu i całej drużynie, zarówno pod względem morale, jak i emocjonalnie", argumentował.
Dla Suáreza jednym z najbardziej decydujących czynników przy podpisywaniu kontraktu z Interem Miami była strona osobista, a Messi, Alba i Busquets bardzo dobrze wypowiadali się o mieście i klubie.
"Każdy ma swoje życie i rodzinę, opowiadali mi bardzo dobrze, są bardzo szczęśliwi. Niektórym jest trudniej, innym mniej. Sergio odchodził po raz pierwszy i zmiana może być trochę trudna, ale dzisiaj powiedział mi, że dzieci mają się dobrze, to ważne. Jordi też, po tylu latach w Barcelonie, duża zmiana, trójka dzieci, to trudne. Leo był do tego bardziej przyzwyczajony, a ja jestem nawet bardziej niż oni ze względu na zmiany, których dokonałem. Mogę dać im więcej rad niż oni mi na temat życia w nowym miejscu", powiedział.
Jedno z najbardziej uderzających zdjęć z pierwszej sesji treningowej zostało opublikowane przez oficjalne konta Interu Miami z czterema uśmiechniętymi zawodnikami siedzącymi na ławce z podpisem: "Nie ma nic przyjemniejszego niż gra z przyjaciółmi". Suárez powiedział mediom: "To miłe wspominać wspaniałe chwile, które przeżyliśmy razem w klubie, o którym wszyscy marzyliśmy, Barcelonie. Innym powodem jest możliwość ponownego spotkania się z nimi. Ten obraz przywołuje miłe wspomnienia i nadszedł czas, aby pokazać to na boisku. Jesteśmy bardzo ambitni i profesjonalni, jesteśmy zaangażowani".
"Musimy mieć wielkie marzenia i dlaczego nie marzyć o czterech tytułach. To zależy od nas, musimy to pokazać na boisku", dodał.
To nowy etap dla napastnika, który rozpoczyna go z wielkim uśmiechem na twarzy. "Jestem szczęśliwy, to nowe wyzwanie, nowa drużyna, która ma cele, którymi jestem bardzo podekscytowany. Myślę, że piłka nożna zawsze opiera się na wyzwaniach, którym trzeba sprostać, a Inter Miami pokazał mi fajną okazję, by marzyć o wygraniu MLS", powiedział stanowczo.
Dla napastnika przybycie do Miami jest krokiem, który może przybliżyć go do gry na Copa América z Urugwajem, ale wie, że będzie to zależało od przebiegu sezonu: "Byłem w listopadzie za zasługi, za dobre mecze w lidze brazylijskiej i teraz będzie tak samo, będzie to zależało od tego, w jakiej formie jestem fizycznie i na jakim poziomie gry. Będzie to spowodowane moimi wynikami, a nie moim nazwiskiem", powiedział.
Chęć gry w barwach Urugwaju jest wciąż żywa, a nawet większa w Copa América, które zostanie rozegrane w jego nowym kraju, Stanach Zjednoczonych: "Jesteś zawodnikiem drużyny narodowej i zawsze chcesz tam być. Mówiłem już, że po mistrzostwach świata istniała możliwość odsunięcia się na bok, ale w Brazylii czułem się dobrze i mogłem pomóc drużynie, akceptując rolę, jaką musisz odegrać. Przyjazd do Stanów Zjednoczonych ze świadomością, że turniej zostanie rozegrany tutaj w tym roku, to kolejny plus. Wszystko będzie zależało od moich występów na boisku", powiedział.