FC Barcelona wie już, że Kalvin Phillips nie jest realną opcją na to zimowe okienko transferowe. Ani Phillips, ani praktycznie nikt inny. Pomocnik Manchesteru City podoba się Dumie Katalonii i miały nawet miejsce kontakty z jego otoczeniem, ale nie z City. O ile nie dojdzie do większej niespodzianki, zawodnik zostanie wypożyczony do klubu z Premier League, a faworytami są West Ham i Newcastle.
Bez Gaviego, który jest kontuzjowany, Xavi i Deco zgadzają się, że drużynie brakuje dodatkowego biegu w środku pola. Zawodnik Manchesteru City mógłby wnieść tę intensywność, ale klucz do operacji pozostawia Barçę poza grą.
Po pierwsze, klub wciąż nie ma fair play, aby wykonać jakikolwiek ruch. Próbowano już wszystkiego. W stałym kontakcie z La Ligą często konsultowano, w jaki sposób katalońska strona mogłaby cieszyć się miejscem w przestrzeni płacowej. Wciąż jednak przypominano klubowi, że bez 40 milionów euro od Libero, które wciąż pozostają do pobrania, nie ma możliwości podpisania kogokolwiek.
Ponadto brytyjski zespół chce, aby ten, kto przejmie Kalvina Phillipsa, przejął również wysoki procent jego znacznej pensji, coś, czego Barça nie mogłaby zrobić. Co więcej, krążą nawet plotki w Anglii, że City zażądałoby niewielkiej kwoty. Innymi słowy, zażądaliby płatnego wypożyczenia.
W obliczu takiej sytuacji najbliższa przyszłość Kalvina Phillipsa związana jest z Premier League. Kilka klubów wykazało silne i realne zainteresowanie, a wszystko wskazuje na to, że zawodnik trafi do West Hamu lub Newcastle.