Nowy zawodnik Barcelony Vitor Roque przybył do stolicy Katalonii w styczniu z powodu długiej kontuzji Gaviego. 18-letni Brazylijczyk strzelił już dwa gole w siedmiu meczach, które rozegrał pod wodzą Xaviego Hernándeza. W wywiadzie dla Mundo Deportivo piłkarz podsumował swoje pierwsze dni w Hiszpanii, obecną formę, odczucia i relacje z Robertem Lewandowskim.
Zawodnik, który niewątpliwie jest bardzo podekscytowany byciem w miejscu, w którym jest, nie będzie mógł zagrać przeciwko Granadzie. Komitet Apelacyjny również odrzucił odwołanie złożone przez Barçę i podtrzymał kartkę. Zawodnik będzie musiał odbyć karę zawieszenia po starciu z Alavés. "Uważam, że kartka była niesprawiedliwa. To była decyzja sędziów i nie ma nic do zrobienia. Sędzia powiedział mi 'Tutaj nie jest tak jak w Brazylii'. Po prostu uszanowałem tę decyzję i opuściłem boisko", powiedział Roque.
"Tigrinho" zauważył już, że piłka nożna w Hiszpanii jest zupełnie inna niż w Brazylii, gdzie grał przez całe swoje życie. "Tutaj w Barcelonie futbol jest znacznie szybszy, to jedno lub dwa dotknięcia. W Athletico Paranaense nie był to futbol na jeden kontakt, a bardziej posyłanie piłki na długi dystans", ocenił.
Napastnik wylądował jednak w Barcelonie z mentalnością szybkiej adaptacji. Warto zauważyć, że przybył świeżo po kontuzji, która trzymała go poza boiskiem przez dwa miesiące, i po miesiącu wakacji. "Nie miałem innego wyboru, jak tylko pracować, pracować i pracować, aby jak najszybciej się przystosować", powiedział zawodnik, który dodał również, że czuje się na poziomie 70-75%.
Jeśli chodzi o relacje z Lewandowskim, Vitor nie szczędził mu pochwał w czasach, gdy grał jeszcze w Brazylii. Oprócz tego, że otrzymał już kilka rad od Polaka, wyznał: "Jest niesamowitym graczem, jak wszyscy w szatni". Częścią rutyny młodego gracza jest nawet bycie u jego boku: "Staram się nauczyć od niego jak najwięcej, zawsze jest chętny do pracy, kiedy trening się kończy, idę z nim i staram się podążać jego śladami, aby nauczyć się jak najwięcej".
Na temat swojego trenera Brazylijczyk mówił o zbiorowym uczuciu w szatni, gdy zawodnicy usłyszeli wiadomość, że Xavi opuści klub po 30 czerwca. "W szatni było nam z jego powodu bardzo smutno, ale byliśmy pewni, że damy z siebie maksimum dla niego". Powiedział, że trudno jest poradzić sobie z sytuacją, wiedząc, że trener nie będzie kontynuował pracy latem. Mimo to celem jestmaksymalne zaangażowanie: "Xavi powiedział nam, że będzie kontynuował pracę do końca sezonu, a my musimy pracować dla niego i wygrywać każdy mecz".
Nie chciał rozmawiać o innych trenerach, on i cały skład Blaugrany koncentrują się na codziennej pracy. Co więcej, w przyszłym sezonie, jeśli przewidywania się spełnią, Roque będzie mógł cieszyć się grą na Camp Nou. "Z pewnością marzeniem będzie zwycięstwo na Camp Nou. To zawsze był jeden z punktów odniesienia w piłce nożnej i marzeniem będzie móc tam grać i strzelać bramki", podsumował.