Nie było przypadkiem, że agent Pini Zahavi był w loży na Estadi Olímpic Lluís Companys, oglądając na żywo mecz Barcelona-Getafe. Jeśli 80-letni izraelski agent podróżuje ze swojego domu w Londynie do stolicy Katalonii, to dlatego, że coś się szykuje. I tak właśnie było. Zahavi spędził w Barcelonie kilka dni i zakończył swój pobyt, oglądając na żywo, jak drużyna Xaviego Hernándeza rozgromiła gości. Wcześniej, jak udało się dowiedzieć MD, wykorzystał swój pobyt w Barcelonie do odbycia kilku spotkań i zobaczył się z prezydentem Joanem Laportą. Warto przypomnieć, że Zahavi jest agentem Roberta Lewandowskiego, ale od kilku tygodni zajmuje się także sprawami zawodowymi Hansiego Flicka, niemieckiego trenera, który znajduje się na krótkiej liście do zastąpienia Xaviego na ławce Blaugrany.
Na chwilę obecną były trener reprezentacji Niemiec wciąż pozostaje bez drużyny i, jak już publicznie informowano, bardzo chętnie objąłby Barcelonę od przyszłego sezonu. Dlatego Pini Zahavi zabrał się do pracy, aby pociągnąć za sznurki i zaspokoić pragnienie swojego klienta. Podczas pobytu w Barcelonie odbył kilka spotkań, żadnego w restauracji, aby uniknąć rozpoznania przez prasę i zachować jak największą dyskrecję. Ideą izraelskiego agenta, który reprezentuje również Thomasa Tuchela, jest priorytetowe potraktowanie postaci Flicka. Były trener Niemiec do tej pory nie miał agenta, a jedynie prawnika, który zajmował się najbardziej biurokratyczną częścią negocjacji. Tym razem jednak, znając dobre relacje Zahaviego z Laportą - należy pamiętać, że podczas prezentacji Lewandowskiego sam prezydent określił agenta mianem "brata" - postawił wszystko na kartę Izraelczyka.
Na razie FC Barcelona, jak publicznie wyjaśnił Deco, nie spieszy się z potwierdzeniem nowego trenera. Flick jest opcją, która podoba się również prezydentowi, ale wiedzą, że jest to kluczowa decyzja dla przyszłości projektu i chcą ją podjąć z cierpliwością.
Zahavi jest również agentem młodego skrzydłowego Daniego Rodrígueza (18 lat) z Juvenilu A, ale będącego też w dynamice Barçy Atlètic. Jest on jedną z największych pereł La Masii, a jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania. W rzeczywistości jego kontrakt wygasa, ale Barça ma opcję przedłużenia go o kolejne dwa lata. Duma Katalonii na niego liczy, ale zawodnik i jego otoczenie mieli wątpliwości z powodu dużej liczby graczy na jego pozycji.