Za niecałe dwa dni Sergi Roberto, kapitan Barçy, przestanie być zawodnikiem Dumy Katalonii po 14 sezonach spędzonych w pierwszej drużynie. Klub chce przedłużyć z nim kontrakt na jeszcze jeden sezon, w zależności od tego, czy będzie mógł zostać zarejestrowany ze względu na limit wynagrodzeń, ale 32-latek nie może uzależniać swojej zawodowej przyszłości od tej niepewności. Źródła w jego otoczeniu mówią, że będzie czekał, ale wszystko ma swoje granice.
Dyrektor sportowy Deco powiedział mu kilka tygodni temu, że Barça liczy na niego w przyszłym sezonie. Klub wysłał mu pisemne warunki finansowe, które zaakceptował ze względu na chęć pozostania. Jednak na Camp Nou dali mu jasno do zrozumienia, że na razie nie mogą go zarejestrować i że jeśli podpisze kontrakt, będzie musiał poczekać na swoją kolej. W dokumentacji określili 10 sierpnia jako ostateczny termin, po którym będzie wolnym zawodnikiem, ale już późno na znalezienie nowej drużyny. Sergi Roberto ostatecznie nie podpisał kontraktu.
Zawodnik, który był już w planach Xaviego, przebywa na wakacjach w oczekiwaniu na wieści. Interesują się nim drużyny z La Ligi, takie jak Sevilla i Valencia, a w mniejszym stopniu Girona, i chociaż Inter zawsze obserwował jego sytuację, intencją gracza byłoby wylądowanie w Premier League. Nie będzie to łatwe i przeczuwa, że wszelkie negocjacje mogą być długie.