W styczniu Xavi i Deco zdecydowali się sprowadzić Brazylijczyka Vitora Roque, nie czekając do 1 lipca, aby wzmocnić atak i do ostatniej chwili pracowali nad wzmocnieniem pomocy. Szukali zawodnika, który mógłby być alternatywą dla Oriola Romeu, który trzy miesiące później nie był już przekonujący.
Obowiązujące w La Lidze finansowe fair play zobowiązywało klub do znalezienia kogoś, komu zapłacono by bardzo mało i kto natychmiast oferowałby dobre występy, biorąc pod uwagę sytuację drużyny. Ze wszystkich opcji, najlepszy dla dyrekcji sportowej wydawał się Dion Lopy, który wyróżniał się w Almeríi i w Primera División. Pół roku później ten defensywny pomocnik, który wydawał się być jednym z największych transferów lata, nadal pozostaje w andaluzyjskim klubie bez ofert.
22-letni Senegalczyk o wzroście 1,86 m był chwalony za siłę fizyczną, dobrą kontrolę nad piłką i dyscyplinę taktyczną. Został pozyskany ze Stade Reims za 6,5 miliona euro plus kolejne 3,5 miliona euro w zmiennych. Barça nie była jedyną zainteresowaną stroną. Eintracht Frankfurt zaoferował nawet 15 milionów euro, ale Almería odmówiła. Według doniesień od Barçy zażądano więcej.
Przyszłość Lopy'ego wciąż wiąże się z Almeríą. Ma to związek z bardzo słabą końcówką sezonu ze zmniejszonym udziałem w zespole. Almería, która spadła do Segunda División, potrzebuje teraz transferu, aby odciążyć wydatki na pensje. Wartość rynkowa gracza wynosi obecnie 10 milionów. W klubie póki co telefon milczy.