Pojawienie się Hansiego Flicka przed dziennikarzami po raz pierwszy od podpisania kontraktu dwa miesiące temu było zaskakujące ze względu na chłód, z jakim odniesiono się do sprawy Sergiego Roberto. Niemiecki trener odpowiedział zdawkowym "w tej chwili nie jest zawodnikiem Barçy", a obok niego prezydent Joan Laporta nie skomentował i nie wyjaśnił sytuacji.
Do tego czasu jedyną wiadomą rzeczą było to, że Xavi był zaangażowany w jego pozostanie i że Barça nalegała na przedłużenie z nim umowy, niezależnie od tego, czy trener z Terrasy zostałby na ławce, czy nie. Barça stawiała na gracza i po zwolnieniu Xaviego otrzymał on niską ofertę z zastrzeżeniem co do jego rejestracji z powodu fair play. Dali mu jasno do zrozumienia, że nie jest na szczycie listy i że jeśli do 10 sierpnia się na niej nie znajdzie, może swobodnie szukać drużyny. Sergi Roberto zaczął oswajać się z myślą, że nie przedłuży kontraktu, i zaczął szukać przenosin do Premier League.
To jednak nie wszystko. Jak udało się dowiedzieć MD z wiarygodnych źródeł, ostatni kapitan Barçy nie znajdował się już w planach niemieckiego trenera, który woli liczyć na inny typ zawodnika, o innym profilu, w środku pola i na prawej obronie, drugiej alternatywie, która mu pozostała.
Flick ograniczył się do wyrażenia swojej opinii, gdy został o to zapytany i tym samym wyraził szacunek dla ostatecznego podejścia klubu w tym zakresie, a także dla zawodnika po 14 sezonach w klubie. Pozostanie Sergiego Roberto w składzie było pod dużym znakiem zapytania. Brak wiadomości i jasnych sygnałów ze strony Barçy skłonił zawodnika i jego agentów do szukania alternatywy, najlepiej w Premier League, choć nie wykluczają innych lig.