Iñigo Martínez i Roberto Lewandowski są na dobrej drodze, by rozegrać kolejny rok w barwach Barçy. Kontrakt środkowego obrońcy wygasa w czerwcu, choć ma on klauzulę na jeszcze jeden sezon, o ile spełni określony procent rozegranych meczów. Napastnik z kolei podpisał kontrakt na cztery lata, do 2026 roku, ale ostatni z nich również podlega minimum rozegranych spotkań.
Iñigo Martínez musi rozegrać 60% meczów w swoim drugim roku, aby móc zostać na trzeci. Wystąpił w 10 z 11 starć Barçy, dziewięciu w La Lidze i jednym w Lidze Mistrzów, we wszystkich jako starter i grając więcej niż minimalne 45 minut. Jedynym meczem, w którym nie zagrał ani minuty, było spotkanie z Osasuną. W tej chwili jest na poziomie 90%, więcej niż wystarczająco. I zasługuje na to, ponieważ jego interwencje są na wysokim poziomie.
W przypadku Lewandowskiego warunki są podobne. Polski napastnik podpisał kontrakt na cztery sezony, ale jeśli w trzecim i przedostatnim, według informacji wielokrotnie publikowanych w Niemczech, nie osiągnie 55% meczów z przynajmniej 45 rozegranymi minutami, kataloński klub może rozwiązać z nim umowę. Jest to dalekie od rzeczywistości. Wystąpił we wszystkich spotkaniach i jest najlepszym strzelcem z 12 bramkami.
Źródła w klubie wyjaśniają MD, że Barça i tak w każdej chwili może zaproponować graczom nowy kontrakt lub jego przedłużenie. Flick liczy na nich ze względu na ich wyniki i dlatego, że uważa ich za liderów w składzie, w którym większość stanowią młodzi zawodnicy.