Pau Víctor był jednym z liderów Barçy Atlètic w poprzednim sezonie. Napastnik został Pichichi rozgrywek z 20 golami. Po dobrych występach Barça zapłaciła za niego prawie trzy miliony, a on odbył presezon z Hansim Flickiem i był wielkim objawieniem w Stanach Zjednoczonych z trzema bramkami, w tym z dubletem przeciwko Realowi Madryt.
Po tym świetnym występie zyskał szansę w pierwszej drużynie Barçy i chociaż odgrywa drugorzędną rolę, zawodnik z Sant Cugat już wie, jak to jest strzelić gola w oficjalnym meczu w koszulce FC Barcelony, gdy trafił na El Sadar przeciwko Osasunie.
Napastnik udzielił wywiadu w programie Xapa La Ràdio i zdradził tam kilka ciekawostek na temat szatni Barçy. Lamine Yamal jest DJ-em, Iñigo jest najlepszy w piłkarzyki, Flick jest bardzo surowy, jeśli chodzi o punktualność, a Raphinha jest najlepszym zawodnikiem, jakiego kiedykolwiek widział na treningu.
Dla niego, gdyby istniała Złota Piłka w treningu, trafiłaby ona do Raphinhii, który najwyraźniej trenuje tak dobrze, jak gra: „Zasługuje na Złotą Piłkę za sposób, w jaki trenuje”. Zaznaczył również, że wiele uczy się od Lewandowskiego: „Na początku to szok, ale potem można się przyzwyczaić. Na treningach ćwiczymy razem, on daje mi rady, komentuje różne rzeczy, jest mi z nim bardzo dobrze”.
Z kolei o Hansim Flicku powiedział: „Kiedy ustalał zasady, jeszcze mnie tam nie było, ale poznałem je po przyjeździe i ostrzeżono mnie, że muszę uważać. Jest bardzo surowy, jeśli chodzi o punktualność, jeśli mówi, że jesteś na boisku o 11, a przychodzisz trzy sekundy później, to jesteś spóźniony”.