Z meczem w Sewilli za sobą Barça nie ma innego wyboru, jak tylko patrzeć w przyszłość. A przed nią są zakręty. W najbliższą środę w Dortmundzie zmierzy się z finalistą Ligi Mistrzów. Borussia w zeszłym sezonie była w stanie znokautować między innymi Atlético Madryt i PSG.
W obliczu utraty prestiżu sportowego w ostatnich latach, do tego stopnia, że nie zakwalifikowała się do Klubowych Mistrzostw Świata, i problemów finansowych, dla Barçy obsesją jest ukończenie fazy Ligi Mistrzów w pierwszej ósemce. Flick uważa, że kluczem jest uniknięcie play-offów (11-12 i 18-19 lutego), aby odciążyć swoich zawodników, którzy w niektórych przypadkach zostali zmuszeni do brutalnego obciążenia minutami od początku sezonu z powodu kontuzji kolegów z drużyny. Ponadto Barça miałaby pewność, że zagra u siebie w ostatniej 1/8.
Ale top-8 to także kwestia ekonomiczna. Barça, która zarobiła już 8,4 miliona euro za cztery zwycięstwa w pierwszej rundzie (Young Boys, Bayern, Crvena Zvezda, Brest), może osiągnąć 14,7 miliona euro, jeśli uda jej się wygrać trzy pozostałe mecze (Borussia, Benfica i Atalanta). Ponadto może otrzymać 10 milionów euro, jeśli zakończy fazę ligową jako lider. Dodając do tego 11 milionów euro za awans do najlepszej szesnastki i 18,6 miliona euro ustalonych za udział, mogą dotrzeć do 1/8 z 54,3 miliona euro dochodu. Eksperci gwarantują, że drużyny z przedziału 15-17 punktów znajdą się w pierwszej ósemce. Celem Barçy jest jednak wygranie wszystkich trzech pozostałych meczów. Zaczynając od Dortmundu.