Jeszcze miesiąc temu nic na to nie wskazywało, ale zimowe okienko transferowe w wykonaniu Barçy zapowiada się na o wiele bardziej intensywne niż oczekiwano. Klubowi udało się wrócić do zasady 1:1, co zwiększa możliwość wzmocnienia drużyny w styczniu. Pojawiło się wiele ofert i kilku graczy jest obserwowanych, nie tylko na teraz, ale także na przyszłość. Ale spośród nich wszystkich jest jeden, o którym jest głośniej: Marcus Rashford.
Jak donosi Sport, Barça z impetem przystąpiła do licytacji o napastnika Manchesteru United, który w drugiej połowie sezonu ma wiele szans na zmianę drużyny. Kilka dni temu informowano już, że napastnik kontaktował się z katalońskim klubem. Teraz to, co było tylko kolejną alternatywą, stało się bardzo realną opcją. Formułą byłoby wypożyczenie do 30 czerwca.
Dyrektor sportowy Barçy, Deco, wykorzystał kilka ostatnich dni, aby zbadać wykonalność złożonej, ale nie niemożliwej operacji. Portugalczyk wykorzystuje swój pobyt na Bliskim Wschodzie, aby odbyć nieformalne spotkania z otoczeniem zarówno zawodników z drużyny, jak i innych zespołów.
Kataloński klub musiałby wygenerować przestrzeń w wydatkach na pensje, aby móc liczyć na Rashforda, choć opcji jest wiele, a przed nami jeszcze trzy tygodnie stycznia. Główne z nich to hipotetyczne odejście Erica, Araujo, Ansu, jakiegokolwiek innego zawodnika lub nawet otrzymanie pieniędzy za transfer Óscara Minguezy.
Między 27-letnim napastnikiem a nowym trenerem Manchesteru United, Rúbenem Amorimem, nie ma chemii, a zawodnik poważnie rozważa opuszczenie Czerwonych Diabłów w styczniu tego roku. Rashford, który nie grał dla United od miesiąca, ma na stole kilka propozycji i wszystko wskazuje na to, że będzie mógł wybrać, dokąd się udać - jeśli ostatecznie zdecyduje się na odejście.