Hansi Flick, trener Barcelony, wypowiedział się we wtorek przed 1/8 finału Copa del Rey przeciwko Betisowi.
Czy remis 2-2 w La Lidze służy Panu jako punkt odniesienia?
Dla mnie ważne jest, aby pokazać przeciwko Betisowi, że jesteśmy silną drużyną, tak jak pokazaliśmy przeciwko Realowi.
Czy rozmawiał Pan z Araújo?
To, co mówię zawodnikom, zostaje ze mną. On jest zawodnikiem Barcelony i nic się nie zmienia. Nie jesteśmy zadowoleni z kontuzji Iñigo, który jest liderem. Ale widzieliśmy Araújo przeciwko Realowi, to fantastyczny środkowy obrońca. Silny, jeden z najlepszych. I pokazał, że jest liderem.
Jak przeżył Pan proces rejestracji, czy cierpiał Pan?
Wierzyłem w klub. Musimy skupić się na boisku i myślę, że zrobiliśmy to dobrze. Musimy to pokazać również jutro.
Ansu został pominięty w powołaniach, czy poleciłby mu Pan wypożyczenie?
Jestem zadowolony ze wszystkich zawodników. Mieliśmy kontuzje, np. Bernala, ter Stegena czy Christensena, który może wrócić w sobotę w Getafe. Kiedy przybyłem do Barçy, powiedziałem, że Ansu radzi sobie bardzo dobrze i ciężko pracuje, ale problemy po pierwszej kontuzji... sprawiły, że nigdy nie był w stanie dać swoich 100%, szkoda. Kiedy przybyliśmy, byliśmy przekonani, że może wrócić, ale na razie będzie musiał pracować, jak wszyscy inni, aby wrócić i zaoferować swoją najlepszą wersję.
Laporta bardzo mocno podkreślał, że klub ma zewnętrznych wrogów. Czy ma Pan wrażenie, że oni istnieją?
Skupiamy się na nas. Skupiam się na tym, co mogę zmienić. Myślę, że jesteśmy wielką rodziną i to jest fantastyczne. Zawodnicy rozmawiają, relacje są niewiarygodne. Wszyscy są dumni z tego, że grają. Jesteśmy dumni z tego, w co wierzymy. Wierzę w zawodników. Jeśli widzisz, że wszystko działa... Trenerzy, którzy byli tu wcześniej, fizjoterapeuci, media... czego można oczekiwać od naszej drużyny. Czasami jesteśmy niepewni... ale pokazaliśmy najważniejszą rzecz: odnosimy sukcesy. Tego właśnie chcemy. Wszyscy są wokół drużyny. Chcemy wygrywać tytuły. Wygraliśmy jeden w niedzielę. Poprzeczka jest niewiarygodna. Każdy wie, co musi zrobić. Musimy ciągle udowadniać, że jesteśmy dobrzy. Ten dzień jest jutro.
Rozmawiał Pan z Deco o wzmocnieniach?
Rozmawiam z Deco codziennie. Jestem zadowolony z drużyny.
Czy uważa Pan, że wróciliście do poziomu z początku sezonu?
Dla mnie niedzielny występ jest tym, co musi dać nam pewność, że możemy wygrać każdy mecz. Ale to nie jest łatwe. Myślę, że zawodnicy zdają sobie z tego sprawę. Mentalność jest kluczowa, aby grać jako zespół. Dla mnie to jest najważniejsze.
Czy coś się zmieniło w bramce po Superpucharze?
Zmieniło się wiele, ponieważ widzieliśmy bardzo dobrze Szczęsnego. Dobrze go widzieć. Widać, że ma niesamowitą mentalność, pomaga wszystkim, swoim kolegom. I widać, że może grać na tym poziomie. No i jest jeszcze Iñaki, który stracił gola przy pierwszym strzale, a potem był dobry. To pokazuje, że może podnieść nasz poziom.
Czy niedzielne zwycięstwo to coś więcej niż zwykła wygrana?
Czuję, że było to gigantyczne zwycięstwo. Zwycięstwo z takim wynikiem jest gigantyczne i jestem dumny z klubu i kibiców. Musimy jednak udowodnić to ponownie.
Czy jutrzejszy mecz jest niebezpieczny?
Musimy pokazać takie samo nastawienie i taką samą koncentrację. Każde podanie, każdy bieg musi być perfekcyjny przeciwko Betisowi, ponieważ są bardzo dobrą drużyną.
Czy myśli Pan o długiej karierze w Barcelonie?
Nie myślę o tym, ponieważ w futbolu wszystko może się szybko zmienić. Lubię pracować w Barcelonie, ale zostało mi półtora roku kontraktu.