Hansi Flick wziął udział w konferencji prasowej przed meczem z Rayo.
Jak ocenia Pan możliwość ponownego bycia liderem i jak Pan widzi mecz z Rayo?
Nie musimy patrzeć na tabelę. Przed nami jeszcze długa droga i to, co chcemy pokazać, to dobry występ. Mam wrażenie, że drużyna coraz bardziej wierzy w swoje siły i dobrze się bawi. To jest najważniejsze. Kiedy przybyłem, powiedziano mi, że Rayo to odważna drużyna. Zawsze to słyszałem. Ich trener jest niesamowity i mają bardzo dobre wyniki.
Czy ma Pan wrażenie, że nie ma lepszego sposobu na zmotywowanie swoich zawodników niż bycie blisko odzyskania prowadzenia?
Mam wrażenie, że zawodnicy chcą pokazać, jaką są drużyną i jaką mają mentalność. I to jest świetne dla trenerów. To, że chcą się poprawić, jest bardzo dobre. Mam wrażenie, że są pewni siebie. Naszą wolą jest ciągłe doskonalenie się i myślę, że właśnie to robimy.
Zwykle mówi Pan, że nie obchodzi Pana, co robią przeciwnicy, ale jaki wpływ może mieć poniedziałkowe zwycięstwo nad Rayo?
Dla mnie najważniejszy i priorytetowy jest nasz zespół. To jest to, co potrafimy robić najlepiej. Wiem, że dla otoczenia ważne jest bycie liderem i byłoby to ważne do nabrania pewności siebie. Ale pierwszą rzeczą, którą musimy zrobić, to zagrać 90 dobrych minut i wygrać. I tak, wczoraj miałem oko na wyniki.
Dlaczego nie podał Pan listy powołanych w zeszłym tygodniu?
Kto ci powiedział, że to zrobiłem? To prawda, to prawda. Musimy podać listę powołanych zawodników 90 minut przed meczem; i tyle wiem. Nie wiedziałem, że jest taki obowiązek... Zobaczymy, jak to zrobimy w ten poniedziałek.
Zna Pan różnicę między fuck you i fuck off w języku angielskim? Co sądzi Pan o odesłaniu Bellinghama?
To brak szacunku, ale nie mnie to oceniać. I to właśnie zawsze mówiłem zawodnikom, po co tracić czas i energię na kłótnie z sędzią o decyzje, które podejmuje? Jest jeden zawodnik, który jest kapitanem, który ma prawo kłócić się z sędzią. Podoba mi się piłka ręczna i widać, że kiedy sędzia gwiżdże, piłka się zatrzymuje, a zawodnicy wracają do obrony. Nie podoba mi się zachowanie, które widziałem wczoraj i powiedziałem to dzisiaj waszym zawodnikom. To słabość, kiedy dostajesz czerwoną kartkę.
I uważa Pan, że powiedzenie fuck off jest podstawą do odesłania?
Odpowiedziałem już na to pytanie. Wszystko zostało już powiedziane.
Co z Araújo?
Będzie na liście.
Gdyby miał Pan wybór, chciałby Pan być oceniany na podstawie tytułów czy tego, jak drużyna gra do końca sezonu?
Na podstawie jednego i drugiego. Sposób, w jaki gramy, jest ważny. Tak samo jak zdobywanie tytułów. Wszystko zależy od mentalności, a w tej chwili jakość jest fantastyczna. Rozwinęliśmy się jako zespół i to mi się podoba. Mnie i drużynie. Chcę, aby grali dobrze i pokazali pewność siebie, jaką mają.
Czy spodziewał się Pan, że sprawy potoczą się tak dobrze po siedmiu punktach straty do Realu?
Lubię iść po linii prostej i to pokazuje, że La Liga to bardzo zacięta rywalizacja, w której jest wiele drużyn, które mogą się nawzajem pokonać. Myślę, że z dziennikarskiego punktu widzenia to świetna zabawa. Wszystko zaczyna się od zera.
Poprosił Pan Lamine, aby oddawał więcej strzałów na bramkę, czy to inicjatywa zawodnika?
Zawsze mówimy zawodnikom, co mają robić na pozycji, na której grają, aby pomóc drużynie w zdobywaniu bramek. Wczoraj oglądałem wideo Casadó i Bernala, gdy mieli po 11 lat i to jest niesamowite. Również Cubarsíego. Młodzi gracze to ludzie, którzy lubią piłkę nożną. A jeśli do tego strzelają gole, to tym lepiej. Są głodni zdobywania bramek.
Nie chce Pan, aby piłkarze rozmawiali z sędzią, ale jak uniknąć marnowania czasu, które czasami można zaobserwować?
Nie chodzi tylko o Barçę. Ma to związek z postawą zawodników i drużyn. Podoba mi się to, że nie marnuje się zbyt wiele czasu. Mam wiele zadań na mojej liście, ale można by wprowadzić zmiany i poprawić grę. W tej chwili jest, jak jest i musimy próbować wygrywać mecze w tej sytuacji. Reszta nie zależy od nas. Jestem otwarty na dyskusję z odpowiednimi osobami, ale to są sprawy La Ligi.
Co można powiedzieć o Pau Cubarsím, który właśnie przedłużył kontrakt do 2029 roku?
Nie chodzi tylko o Cubarsíego. Chodzi o wszystkich zawodników La Masii. Razem są wyjątkowi. Powiedziałem to już wcześniej. Wideo, które widziałem, kiedy grali, gdy mieli 11 lat. To dobrze, że teraz wciąż to robią. To pomaga atmosferze w drużynie. I widać to teraz, jak dobrze się dogadują. Jak na swoje 18 lat wygląda na doświadczonego zawodnika, a wciąż jest bardzo młody. To gracz o bardzo wysokiej jakości.