Dobra wiadomość dla FC Barcelony. La Liga podała limity wynagrodzeń drużyn Primera i Segunda División, a Blaugrana zwiększyła swój margines płacowy. Jeśli we wrześniu było to 426 milionów euro, to teraz nowy limit wynagrodzeń Barçy wynosi 463 miliony euro, co oznacza wzrost o 37 milionów euro.
Wiadomość ta jest kolejnym dowodem na to, że klub radzi sobie dobrze finansowo. Limit wynagrodzeń Barçy znacznie wzrósł od lutego ubiegłego roku, kiedy wynosił zaledwie 204 miliony euro. W ciągu jednego roku limit ten wzrósł o prawie 260 milionów euro.
Jeśli chodzi o Real Madryt, klub z najwyższym limitem wynagrodzeń, pozostaje on na poziomie 754 milionów euro, co jest dalekie od jakiegokolwiek innego klubu w La Ligi. Za Barçą i Realem Madryt plasuje się Atlético Madryt, z limitem 314 milionów euro, o cztery więcej niż we wrześniu. Pierwszą piątkę uzupełniają Real Sociedad z limitem 160 milionów euro i Villarreal ze 135 milionami euro. Uderzający jest limit 684 000 euro na koszty składu w Sevilli. Andaluzyjski klub, który po letnim okienku transferowym dysponował już limitem w wysokości zaledwie 2,5 miliona euro, znalazł się w dramatycznej sytuacji.
Limit ten jest maksymalną kwotą, jaką każdy klub może wydać w trakcie sezonu i obejmuje wydatki na zawodników, głównego trenera, asystenta trenera i trenera przygotowania fizycznego pierwszego zespołu (kwalifikujący się skład) oraz wydatki na drugą rezerwy, szkółkę i inne sekcje (niekwalifikujący się skład).
Pozycje uwzględnione w limicie kosztów drużyny to: stałe i zmienne wynagrodzenia, ubezpieczenie społeczne, premie zbiorowe, koszty pozyskania (w tym prowizje dla agentów) i amortyzacja.
Barça chciałaby, aby przepis ten został zmieniony, ponieważ nie uważa za sprawiedliwe, że Liga uwzględnia w tym limicie wydatki na sekcje i kobiecą piłkę nożną. Uważają, że jest to dla nich niekorzystne w porównaniu z innymi klubami, które ich nie mają, zwłaszcza gdy Barça jest klubem, który najbardziej zaangażował się w piłkę nożną kobiet i który dużo i dobrze inwestuje w pracę z młodzieżą.