Alejandro Balde przeżywa swój najlepszy moment jako zawodnik Barçy. Obrońca wypowiedział się dla Tu Diràs w RAC1 i przeanalizował wymagający mecz ligowy z Atlético Madryt, a także podsumował swój świetny sezon. Pomimo wysokiego poziomu, Balde był samokrytyczny i wskazał aspekt, który może poprawić, aby być jeszcze lepszym piłkarzem.
"Mógłbym strzelać więcej bramek. Jestem zawodnikiem, który dużo gra do przodu i to jest mój cel, strzelać więcej bramek. Dobrze jest dawać asysty, w tym roku mam ich osiem lub dziewięć, ale mógłbym strzelać więcej bramek", powiedział Balde, który aby zmienić ten trend powiedział, że powinien "grać trochę więcej w środku lub oddawać więcej strzałów".
Lewy obrońca Barçy chciał również podkreślić, że obecny skład jest bardzo młody i to, co robią w tym sezonie, nie powinno być normą.
"Jesteśmy bardzo młodzi. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, co robią 17-, 18- czy 19-letni zawodnicy. Ludzie są trochę do tego przyzwyczajeni i myślą, że to co robi Lamine jest normalne. To nie jest normalne", powiedział Balde, który zażartował również, że Lamine "nie powinien być porównywany" do Leo Messiego, pomimo rekordów, które bije.
"Nigdy się nie boimy. Jeśli zaszliśmy tak daleko, to dlatego, że mamy duże szanse. Żyjemy we wszystkich rozgrywkach i musimy walczyć dalej. Z pewnością możemy mieć piękną Ligę Mistrzów", powiedział Balde, który był również otwarty na finał Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt, ponieważ "byłby to bardzo dobry finał, nigdy nie zdarzyło się to w historii".
Balde przypomniał: "Ostatnio mieliśmy wiele wyników na naszą korzyść, bardzo dobrze pokonaliśmy Real Madryt", ale przyznał również, że jest kilka potężnych drużyn, takich jak Bayern Monachium, Inter Mediolan i PSG, które są również kandydatami do wygrania Ligi Mistrzów na koniec sezonu.
Mówiąc o Lidze Mistrzów, Balde został zapytany o kontrowersje związane z anulowanym rzutem karnym Juliána Álvareza, który okazał się decydujący w awansie Realu Madryt przeciwko Atlético Madrut. Obrońca przyznał, że Julián "miał wielkiego pecha, poślizgnął się i piłka trafiła go w drugą nogę", ale wyjaśnił: "Takie są zasady. Jeśli dotkniesz obiema stopami, to nie jest to uznane i tak właśnie było".
Patrząc w przyszłość na mecz z Atlético, Balde przyznał, że "mieli bardzo ciężki miesiąc, z wieloma trudnymi meczami pod względem fizycznym", ale nie spodziewa się, że wysiłek włożony w starciu z Realem Madryt odbije się na nich.
"Ostatnio grali dogrywkę i mogą być nieco bardziej zmęczeni, ale jestem pewien, że w niedzielę będą w pełni sił. Ciężko jest przegrać w taki sposób, ale wszyscy jesteśmy profesjonalistami. Takie rzeczy się zdarzają. Jako profesjonaliści musimy wiedzieć, jak dać z siebie maksimum co trzy dni", powiedział Balde, który chciał obniżyć euforię, zapewniając, że "pozostało jeszcze dużo meczów i wiele rzeczy może się wydarzyć".
Strata doktora Carlesa Miñarro napełniła szatnię Barçy smutkiem, a Balde przyznał, że w ciągu ostatniego tygodnia przeżyli trudny czas w związku z nagłą śmiercią lekarza pierwszej drużyny.
"To był bardzo ciężki cios, nie wiedzieliśmy nic, dopóki nie dotarliśmy na stadion. To był ciężki cios, ponieważ był z nami w hotelu i nagle to się stało. To było trudne. Był bardzo bliską osobą i zawsze był w dobrym nastroju. Nie znałem go wcześniej, ale był bardzo dobrym człowiekiem i miał bardzo dobre serce", powiedział Balde, który miał również czas, aby podkreślić poprawę fizyczną i psychiczną, jaką osiągnął w porównaniu z poprzednim sezonem.
"Ostatni sezon był trudny, zwłaszcza dlatego, że na początku nie czułem się dobrze fizycznie i psychicznie. Złożyło się na to kilka rzeczy. Potem doznałem kontuzji i to był kolejny cios. Wiedziałem, że jestem młody i że ciężką pracą i wysiłkiem wrócę na swój poziom. Teraz czuję się bardzo dobrze zarówno fizycznie, jak i psychicznie i jestem w świetnym momencie. W zeszłym roku wróciłem po kontuzji kostki i zacząłem urazu od kości łonowej. Odczuwałem duży dyskomfort i nie było dobrze. Nie pozwalało mi to grać na 100%. Kość łonowa mnie wykańczała, a w styczniu doznałem kontuzji uda, która zrujnowała mój sezon", powiedział Balde, który przyznał, że był trochę przestraszony podczas operacji, ponieważ nigdy wcześniej nie był na sali operacyjnej.
Jednym z wielkich przyjaciół Balde w szatni Barçy jest Ansu Fati, który nie cieszy się zaufaniem Hansiego Flicka. Obrońca został o to zapytany i powiedział, że widzi Fatiego w dobrej kondycji, aby otrzymać kolejną szansę.
"Ansu jest jednym z moich najlepszych przyjaciół i spędziłem z nim dużo czasu poza boiskiem. Widzę go w dobrej formie. Z niecierpliwością czeka na kolejne minuty i szansę. Pracuje bardzo dobrze i zasługuje na to", zakończył Balde.