Jules Koundé nie krył rozczarowania po meczu. Pomimo awansu do półfinału, Barça zaliczyła w Dortmundzie jeden z najgorszych występów w tym sezonie. Szatnia jest tego świadoma, jak powiedział francuski obrońca przed mikrofonami po meczu:
"Dzisiaj jestem bardziej rozczarowany grą, którą pokazaliśmy. Brakowało nam wszystkiego, co zrobiliśmy dobrze w pierwszym meczu. Wszystkiego po trochu. Wiedzieliśmy, że będzie trudno przed niezwykłą publicznością, ale dziś nie sprostaliśmy zadaniu. Popełnialiśmy błędy i traciliśmy koncentrację. Ostatecznie był to zły mecz", powiedział.
Pomimo porażki i „ostrzeżenia”, Koundé chciał spojrzeć na sprawy z jasnej strony i skupił się na tym, że udało się awansować: "Po tych słowach wydaje się, że nie przeszliśmy (uśmiech). Jestem rozczarowany, ponieważ wiem, że zespół stać na więcej. Musimy iść naprzód i nie przestawać robić tego, co robimy dobrze".
Na koniec wypowiedział się na temat możliwości zdobycia Ligi Mistrzów, trofeum, nad którym pracują od początku presezonu: "To bardzo ekscytujące, od pierwszej minuty marzyliśmy o wygraniu Ligi Mistrzów. Mamy jeszcze jeden krok do finału i wciąż żyjemy we wszystkich rozgrywkach".
Ronald Araujo, podobnie jak reszta zespołu, nie był w najlepszej formie w Dortmundzie, ale świętował awans drużyny do półfinału. Po meczu drugi kapitan rozmawiał z Movistar i przyznał, że Katalończycy cierpieli na Signal Iduna Park.
"Po pierwsze, jestem zadowolony, jesteśmy w półfinale po długim czasie i klub na to zasłużył. Ostatnio dobrze pracowaliśmy i ważne było dotarcie do półfinału", powiedział Urugwajczyk.
Obrońca podkreślił, że byli w stanie dokonać kilku zmian ze względu na przewagę, jaką uzyskali na Montjuïc: „Zmieniliśmy kilku zawodników, ponieważ mamy dużo meczów i dużo minut, to była dobra rzecz z przewagi w pierwszym meczu, ale jesteśmy bardzo zadowoleni, że przeszliśmy”, zauważył obrońca.
Araujo wypowiedział się nt. trudności Ligi Mistrzów i zauważył, że mecz w Dortmundzie był przykładem tego, dlaczego nie udało im się zajść tak daleko od tylu lat: "Liga Mistrzów jest taka i jest bardzo trudna, widzieliśmy to wiele razy. To bardzo trudne i dlatego tak długo nie byliśmy w półfinale. Klub na to zasłużył".
Na koniec wypowiedział się na temat możliwości dotarcia do półfinału po raz pierwszy w swojej karierze: "Nigdy wcześniej nie dotarłem do półfinału, więc jestem szczęśliwy, ponieważ robimy rzeczy dobrze. Rywalizacja była dwumeczem, więc jestem zadowolony", zakończył.
Pau Cubarsi również rozmawiał z mediami. "Musimy być zadowoleni, ponieważ dawno nie dotarliśmy do półfinału. Nie widziałem remisu w niebezpieczeństwie. Musimy być naprawdę samokrytyczni; nie graliśmy tak, jak chcieliśmy", powiedział po meczu do mikrofonów Movistar.
Wychowanek przyznał, że muszą się poprawić, ale wolał stracić passę bez porażki w meczu takim jak ten z Dortmundem, w którym mieli już przewagę, niż przy innej okazji: "To pierwsza porażka w 2025 roku. Jeśli w którymś momencie mieliśmy przegrać mecz, to lepiej, żeby to było dzisiaj".
"Wiele wycierpieliśmy w obronie, ale jesteśmy rodziną i wiedzieliśmy, jak wytrzymać. Nie graliśmy tak, jak chcieliśmy, ale u siebie wykonaliśmy zadanie", zakończył.
Robert Lewandowski, podobnie jak reszta kolegów z drużyny, którzy wypowiadali się w strefie mieszanej, był bardzo krytyczny po porażce w Dortmundzie.
Polak nie przebierał w słowach: "Brakowało nam kontroli w środku pola, popełniliśmy wiele błędów. Traciliśmy posiadanie, rozdawaliśmy podania, ułatwialiśmy przeciwnikom zadanie. Dzisiejszy mecz wymaga dogłębnej analizy. Musimy wyciągnąć z niego wnioski. Nie możemy tak grać. Jeśli musieliśmy przegrać i popełnić błędy, to lepiej, że popełniliśmy je na tym etapie. Później nie ma już marginesu na takie błędy. Ułatwiliśmy Dortmundowi stworzenie szans i zdobycie bramki. Może to jest sygnał alarmowy, którego potrzebowaliśmy. Musimy wyciągnąć z tego wnioski".
Środkowy napastnik, który wciąż jest o jedną bramkę od 100 goli w koszulce Barçy, powiedział o meczu: "To był szalony mecz. Patrząc na te dwa mecze, jesteśmy w półfinale, bo na to zasłużyliśmy, ale wytworzyliśmy napięcie i niepokój".